Pod hasłem "Polska jest jedna" odbyło się w minioną niedzielę w Milanówku otwarte spotkanie z Europosłem Richardem Henrym Czarneckim. Niestety atmosfera na sali i dobór osób zadających pytania przeczył nieco hasłu spotkania.
W piękne niedzielne popołudnie, pomiędzy „Otwartymi Ogrodami”, nasza redakcja postanowiła odwiedzić otwarte spotkanie z Panem Europosłem. Już w pierwszych słowach Richard Henry Czarnecki prosił nie tylko o pytania, ale o sugestie i wskazówki do tego co robi rząd RP. Zaznaczył, że jest to rząd demokratycznie wybrany i wszyscy powinni o tym pamiętać. W związku ze swoim obecnym stanowiskiem, postanowił skoncentrować się na polityce międzynarodowej i na Unii Europejskiej. Niestety, w tej tematyce ciężko było uzyskać merytoryczną odpowiedź, nawet na pytanie zadane przez prowadzącego spotkanie Marcina Tylczyńskiego. Skoncentruję się więc z początku trochę na atmosferze samego spotkania.
Ze względu na otwarty charakter, spotkanie zgromadziło zarówno zwolenników jak i oponentów obecnej władzy, a atmosfera momentami była dość napięta. Niestety, w dużej mierze jest to wina samych prowadzących spotkanie i Europosła. Trzeba przyznać, że część osób przyszła na spotkanie w bojowym nastawieniu. Wiele zachowań działało jak przysłowiowa "płachta na byka" na zwolenników PiS, którzy co chwila rzucali w odpowiedzi hasła o „platfusach”, „targowicy”, KODzie, TVN, czy np. Monice Olejnik. Te rzeczy jednak prowadzącym zupełnie nie przeszkadzały. Zaskakującym było określenie pewnego brodatego mężczyzny przez Richarda Henrego Czarneckiego „Rumcajsem” i pacyfikowanie przez salę osób, którzy oczekiwały przeprosin dla tak nazwanej osoby. To wszystko połączone z mantrą o „totalnej opozycji” wygłoszoną na początku swojego pytania przez jedną z lokalnych działaczek PiS, sprawiło, że od razu przypomniało mi się kabaretowe „Przez osiem ostatnich lat Polki i Polacy…”
Na otwartość nie do końca mogliśmy liczyć. Bez problemu wszystkie pytania mogły zadać osoby z przodu sali, zwłaszcza te siedzące na zarezerwowanych krzesłach, z karteczkami. One też mogły jako jedyne zabierać głos podwójnie. Gdy osoby, które zadające trudne pytania stały się coraz skuteczniejsze w wywalczaniu dostępu do mikrofonu, po kilku pytaniach dowiedzieliśmy się, że Europoseł śpieszy się na kolejne spotkanie. Rzeczywiście jechał dalej do Raszyna, wyjechał jednak ponad 20 minut po zakończeniu otwartej części spotkania.
Każdy kto chce zobaczyć atmosferę spotkania, oraz ocenić samodzielnie jego stronę merytoryczną, może to zrobić dzięki relacji:
Pycha i Szmal spotkanie z Ryszardem Czarneckim w Milanówku. Pytania o afery, praworządność i ceny paliwa. Po spotkaniu rozmawiamy ze zwolennikami PiSu.
Opublikowany przez Video-KOD 10 czerwca 2018
Europoseł rozpoczął od przypomnienia o polskiej obecności w radzie bezpieczeństwa ONZ. Wspominał też o zgromadzeniu parlamentarnym NATO. Wkrótce przeszedł do relacji wewnątrz UE. Zaznaczył, że Polska jest po brexicie 5. co do wielkości krajem. Niestety posługiwał się ogólnikami, których wiele można usłyszeć w mediach. Opowiadał, o pewnych mechanizmach działania UE i o wzorcach zachowań pośród innych państw, które zawsze starają się optować za swoim krajem. Opowiadał o niuansach działania na szczytach UE. Tłumaczył, że uruchomienie art. 7 nie niesie żadnych konsekwencji. Zaznaczył, ze nie ma szans na jednomyślność w sprawie sankcji.
Prowadzący zachęcał do pytań odnoszącyh się do polityki zagranicznej, ale tez spraw związanych z Milanówkiem. Sam zaczął od pytania dotyczącego tego, czy wypracowano już przynajmniej jakieś robocze wytyczne dotyczące polityki regionalnej. Niestety, nawet to ważne pytanie odnośnie perspektyw na pozyskanie funduszu na inwestycje w naszych małych ojczyznach nie doczekało się merytorycznej odpowiedzi. Europoseł mówił o tym jak będzie głosowany budżet i kiedy może być uchwalony. Mówił o budżecie na obronność, berxicie, oraz zmianie sytuacji gospodarczej Polski, co wpłynie na ilość środków, które otrzymamy. Jak zaznaczył, w perspektywie dekady jego zdaniem, Polska stanie się płatnikiem netto i trzeba o tym szczerze mówić. Zaznaczył też, że jest tendencja przesunięcia środków z Europy wschodniej na południe UE. Zebrani słuchając tego prosili o konkrety. Szybko pacyfikowali ich jednak zwolennicy PiS.
Kilka pytań dotyczyło ustawy samorządowej i jej wypaczeń na przykładzie lokalnych samorządów. Jedna z Milanowskich radnych mówiła o tym jak wygląda działanie Rady w oderwaniu od ocen mieszkańców. Wielu zauważyło, że jest tak też w całym kraju, ale też ripostowało, że wzorem tego co mówi Europoseł legalnie wybraną władzę trzeba uszanować. Padły tu przykłady nieudolności, zaniechań i nadużyć władzy przez lokalne samorządy. Europoseł zwrócił uwagę na to, że dzięki PiS wprowadzono dwukadencyjność mającą przeciwdziałać lokalnym sitwom. Poruszane problemy zapisywał i obiecał przekazać dalej.
Z sali padło pytanie dotyczące reformy sądownictwa, i rzekomego nieuznawania polskich wyroków w sprawach rozwodowych i alimentacyjnych. Richard Henry Czarnecki stwierdził, że nie słyszał o takich przypadkach i prosi o ich przekazanie. Od razu po tym padło pytanie. Co rząd robi by poprawić wizerunek Polski? Europoseł mówił o białej księdze i o tym jak jego zdaniem zostało to przyjęte.
W tym momencie uczestnicy spotkania siedzący nieco dalej i próbujący od początku spotkania zabrać głos, coraz głośniej wyrażali swoje niezadowolenie co do sposobu dobru osób zadających pytania, które do tej pory były z przodu i w większości zajmowały „zarezerwowane” krzesełka. Zaczęły coraz skuteczniej walczyć o mikrofon. Jeden z mieszkańców odnosił się do wcześniejszych wypowiedzi europosła i przypomniał obietnice PiS, że wystarczy być odważnym, uczciwym i nie kraść, a pieniędzy wystarczy. Dlaczego w takim razie wymyślane są coraz to nowe podatki? Europoseł niestety nie odniósł się to kwestii coraz to nowych danin.
Głos zabrała też niezadowolona zwolenniczka PiS, która zupełnie inaczej wyobrażała sobie „wstawanie z kolan”, gdy głosowała na PiS. Jak twierdziła Premier Morawiecki jeździ cały czas wzywany do Berlina, a Izrael pluje na Polaków i nikt nie reaguje. Mówiła o ustawie 447 amerykańskiego Kongresu, na którą polski rząd nie reagował. Na to europoseł zaznaczył, że rząd podniósł temat reperacji i nie znajduje w tym nic złego, że polski rząd z naukowcami i dziennikarzami jedzie do Izraela. Mówił o tym, że w ustawie 447 Polska nie jest wymieniona, a amerykański MSZ ma po prostu przedstawiać jak wygląda kwestia restytucji mienia żydowskiego. Jego zdaniem nie jest to tragedia. Apelował by osoby, które tak oceniają tę sytuację skupiały się wokół rządu.
Na spotkaniu poruszono między innymi kwestię budżetu w nowej perspektywie. Jeden z uczestników spotkania zaznaczył, że w nowej perspektywie budżetu będziemy mieli co najmniej 100 mld mniej. Pytał co zrobili rządzący by dopłaty dla rolników zrównać z unijnymi? Stwierdził, że obecny rząd zaimportował w ciągu dwóch lat więcej śmieci niż wszystkie rządy dotychczas. Pytał też jaki jest związek PiS z mafią śmieciową i z piramidą finansową GetBack. Europoseł zaznaczył, że w kwestii dopłat udało się, dzięki porozumieniu z Francją, spowodować to, że pieniądze na wspólną politykę rolną nie będą mniejsze. Ten rząd, jak powiedział, też zajął się kwestią importu śmieci napływających z UE i wytoczył walkę mafii śmieciowej. On sam nie widział na spotkaniu ulotki z GetBack i wszystkie piramidy finansowe będą pod pręgierzem polskiego rządu.
Z sali padło też pytanie o kwestie ustawy o ochronie zwierząt i ryzyku likwidacji całej branży hodowli. Pytano, czy i kiedy ustawa będzie procedowana.
Kolejny z uczestników spotkania przypomniał o tym, że to Czarnecki podważał na arenie europejskiej wynik wyborów samorządowych w Polsce i skarżył się na Polskę. Tu jednak Europoseł stwierdził, że na miejscu pytającego by zamilczał. Mówił, że wracanie do wyborów samorządowych jest nie na miejscu, bo w poprzednich wyborach było prawie 20% nieważnych głosów. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ale problem ten był dość skrupulatnie analizowany i przedstawione wnioski na przyszłość. Nie wymagało to interwencji ze strony UE.
Wiele osób pamięta jeszcze, jak przed wyborami prezydenckimi Prezydent Bronisław Komorowski odwiedził Grodzisk i atmosferę, która towarzyszyła temu spotkaniu, osoby, które tam były i transparenty z nazwiskiem Andrzej Duda. Aż chce się przypomnieć powiedzenie: kto sieje wiatr ten zbiera burze…
To może Cię zainteresować: