W poprzednim numerze, w artykule dotyczącym porażki inicjatywy referendalnej, nasz redakcyjny kolega zauważył, że „milanowianie są jedną z najaktywniejszych i świadomych społeczności w okolicy." Pod tekstem pojawiło się wiele komentarzy kwestionujących tę tezę

Milanowianie są jedną z najaktywniejszych i świadomych społeczności w okolicy? Bo w większości nie poszli do referendum? Ja mam wrażenie, że jako mieszkańcy miasta-sypialni w większości nie interesują się sprawami wspólnymi, co najwyżej skupiając się na stanie drogi, którą dojeżdżają do swojej posesji” – pisał jeden z adwersarzy. Obecne wybory i prawie 75% frekwencja w Milanówku pokazała, że to jednak my mieliśmy rację. W ostatnią niedzielę było deszczowo, gorąco. Był też koronawirus. W sobotę zorganizowana została wielka impreza na basenie. Nie wpłynęło to negatywnie na frekwencję. Szkoda, że zwolennicy referendum znaleźli sobie łatwe wytłumaczenie swego niepowodzenia postawą mieszkańców. Może jednak warto przyjąć do wiadomości pogląd, że pozostanie w domu podczas referendum było świadomym wyborem wielu osób.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: