W miniony weekend, w postindustrialnej przestrzeni Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda w Żyrardowie, uczestniczyliśmy w długo wyczekiwanym wydarzeniu - 4. Industrialnym Festiwalu Browarnictwa w Żyrardowie. Oprócz doskonałych piw i pysznego jedzenia nie zabrakło tu wspaniałych koncertów i zabawy dla całych rodzin.
Jako uczestnik October Festu, za czasów gdy Europa był wolna od zagrożeń terrorystycznych, bardzo ciekaw byłem żyrardowskiego festiwalu. Muszę przyznać, że się nie rozczarowałem, a impreza, choć w zupełnie innej skali - miała swój niepowtarzalny klimat.
W salach dawnego Bielnika, swoje produkty prezentowało kilkanaście browarów rzemieślniczych. Ich oferta miło nas zaskoczyła. Każdy z browarów miał swoje wyjątkowe piwne kompozycje, od lekkich owocowych smaków po ciężkie piwa w stylu belgijskim. Każdy fan złotego trunku mógł znaleźć tu piwo, które trafi w jego gust. Warto zauważyć, że w ofercie większości browarów przewijały się piwa z nutą mango, niewidoczne jeszcze zbyt często w sklepach, a naprawdę warte polecenia.
Jednym z punktów festiwalu było zwiedzanie tutejszego browaru Beer Bros. Mogliśmy tam poznać cały proces i liczne ciekawostki dotyczące ważenia piwa, a po browarze oprowadzał nas jeden z współwłaścicieli - Ważyłem od dłuższego czasu piwo w domu i wiedziałem, że da się to zrobić, dlatego jak zaczął się boom na browary rzemieślnicze w Polsce, to pomyślałem czemu tym się nie zająć. – mówił nam Szymon Milczarek z browaru Beer Bros - Nieco wcześniej zobaczyłem na Discovery program Dogfish Head Brewery, o gościu, który robi swoje piwa, przy okazji spełniając swoje hobby i pomyślałem, że ten gość ma super robotę. To był taki katalizator, do tego by pomyśleć o tym. Im więcej zacząłem myśleć, tym bardziej zaczęliśmy brnąć w to i tak z dwoma kumplami stwierdziliśmy, że robimy to.
W browarze pierwsza warka została uwarzona w lipcu 2015 roku. Od tego czasu w Beer Bros uwarzono ponad 200 warek w 50 rodzajach piw. Jako ciekawostkę możemy podać, że na festiwalu można było spróbować najmocniejszego piwa uwarzonego w Polsce i wyprodukowanego właśnie w tutejszym browarze, IceMenel o mocy 25,5% alkoholu. Warto zauważyć, że w z naszej okolicy swoje piwa produkuje kilka innych bardzo ciekawych browarów. W Błoniu swą siedzibę ma znany już z naszych stron Browar Artezan, a w Natolinie Browar Bazyliszek. Szkoda jedynie, że ich piw najłatwiej jest spróbować w Warszawie.
Industrialny Festiwal Browarnictwa, to jednak nie tylko piwo, ale to przede wszystkim wspaniałą zabawa i to dla całej rodziny. Wraz z otwarciem na scenie pierwszej beczki, na uczestników czekało wiele bardzo wymyślnych i wyjątkowych konkursów.
Największym zaskoczeniem festiwalu był dla nas koncert Witka – muzyka ulicy. Wyjątkowe brzmienie i ostre teksty, których nie powstydziliby się klasycy polskiej sceny muzycznej z najbardziej płodnych lat - przyciągnęły tłumy fanów, którzy przez długi czas nie pozwolili artystom zejść ze sceny, a koncert w krótkim czasie, postindustrialne hale muzeum, przemienił wielką surrealistyczną biesiadę.
Nie zawiódł nas też występ BUM BUM ORKeSTAR. Zespół łączący w swojej muzyce inspiracje muzyką bałkańską i klezmerską, zaskoczył wszystkich energią i charyzmą.
Drugiego dnia festiwalu poznaliśmy zwycięzców piwnego konkursu. Prześliczna Szpulowarka dla najlepszego browaru tegorocznej edycji trafiła do Beer Bros. II miejsce zdobył Browar Gzub, a III Browar Profesja.
Nie zabrakło również licznych konkursów i dobrej muzyki. Wieczorem, pierwszy na scenie pojawił się kwintet Milczennik. Zespół łączy w swojej muzyce folk z miejską melancholią przyciągnął uwagę wielu gości festiwalu. Zupełnie innym i niezwykłym doznaniem był występ białoruskiego folk-punkowego zespół Dzieciuki. Ten, założony w Grodnie w 2012 roku, zaskoczył wszsytkich swoją energią. Muzycy grupy śpiewają wyłącznie w języku białoruskim, a tematyką ich utworów jest historia Białorusi. Nie zabrakło w niej wielu odniesień do współczesnej historii tego narodu. Wieczór wieńczył Cyrk Deriglasoff. Jest to stosunkowo nowy projekt Olafa Deriglasoffa, instrumentalisty i wokalisty, od ponad trzech dekad związanego ze sceną niezależną i muzyką alternatywną. Wyjątkowa charyzma lidera projektu gwarantowała fanom muzyki alternatywnej genialny koncert!
W ostatnim czasie coraz częściej gościmy w hali żyrardowskiego Bielnik. Za każdym razem jesteśmy pozytywnie zaskoczeni wydarzeniami, w których bierzemy udział. Nie inaczej było podczas Industrialnego Festiwalu Browarnictwa. Wydarzenie to, podobnie jak znajomym spotkanym w Bielniku, na długo pozostanie w pamięci.
To może Cię zainteresować: