To, jak ważna jest solidarność i pomoc ludzi dobrej woli, przekonaliśmy się wszyscy w czasie trwającej od początku roku epidemii. Robienie zakupów sąsiadom, wyprowadzanie na spacer psów, gdy ich właściciel jest na kwarantannie, czy po prostu zwykła życzliwość i wsparcie w trudnych chwilach, stały się nieocenione. Co ważne, nie należy także zapominać o zwierzętach, które bez pomocy człowieka są bezbronne i narażone na cierpienie. Z takim apelem dziś występujemy w imieniu wyjątkowego schroniska dla koni.
Schronisko Pegasus powstało blisko 20 lat temu, a od 10 lat znajduje się w Musułach. To tu porzucone, zaniedbane konie znajdują opiekę, jakiej potrzebowały przez całe swoje życie. Trafią tu zwierzęta ocalone przed śmiercią i znęcaniem się, często chore i z traumami. Opieka nad nimi wcale nie należy do łatwych. - Zaczynamy specjalizować się w końskiej geriatrii. Jest to trudne i przecieramy szlaki, bo poza fundacją większość koni, które nie mogą w jakikolwiek sposób pracować, jest wysyłana do rzeźni, w najlepszym przypadku usypiana. Chcemy pokazać zwierzęta, jako istoty warte życia oraz uświadomić nasz, ludzi obowiązek dbania o to życie. Chcemy zwierzęta udomowić, zmienić to, by nie były postrzegane tylko i wyłącznie przez pryzmat swej użytkowości. Zwracamy uwagę na indywidualne potrzeby każdego naszego podopiecznego. Dbamy o ich stan psychiczny, dajemy im to czego chcą – stado, wolność, przestrzeń i wybór – podkreśla Agata Rybkowska.
Pod opieką schroniska jest prawie setka zwierząt – to nie tylko konie, ale także inne, które potrzebują pomocy. Obecnie znajdują się tu także psy i koty, kozy i owce, a także lama, ośliczka i muł. Miejsca nie brakuje także dla jeży czy rannych ptaków. Nie wszystkie przebywają bezpośrednio w azylu. Część jest w domach tymczasowych, szpitalach dla zwierząt czy u behawiorystów. Na miejscu pracują raptem 3 osoby, ale pomagają również darczyńcy, wolontariusze i społeczność lokalna. To najbardziej cieszy, bo opieka nad specjalnymi potrzebami zwierząt jest niezwykle pracochłonna i kosztowna, a dodatkowo pandemia utrudnia codzienność. - Drżymy przed sytuacją, w której pracownicy wylądowaliby na kwarantannie bądź się rozchorowali. Obsługa starych, chorych koni wymaga specjalnych umiejętności i przeszkolenia, nie da się tego po prostu komuś wytłumaczyć, a musimy zapewnić im opiekę za wszelką cenę – zaznacza opiekunka. - Jest bardzo ciężko, darowizny wciąż spadają, a koszty rosną, np. przez podwyżkę VAT na leki dla zwierząt. Za leki, prąd, wodę, siano, pasze trzeba zapłacić. Nie mamy taryfy ulgowej. Planujemy rozbudować również „psi” sektor. W tej chwili brakuje w azylu infrastruktury pod więcej zwierząt domowych, a niestety, potrzeby w naszym regionie są ogromne.
Co najbardziej przypieczętowuje los koni to polskie prawo, które nie przewiduje schronisk dla dużych zwierząt, zwłaszcza zwierząt gospodarskich. Takie miejsca, jak schronisko Pegasus, nie mogą zatem otrzymywać dotacji z urzędu, a zamęczone, stare i chore zwierzęta ponownie trafiają do rolników, gdzie muszą ciężko pracować albo od razu trafiają do rzeźni. Na to nie mogły się zgodzić założycielki Fundacji. - Pomimo braku dotacji, jesteśmy znani w gminie i powiecie. Często przedstawiciele samorządu zgłaszają się do nas z pytaniem i prośbą o przejęcie jakiejś sprawy. Mamy bardzo dobre relacje w gminie, nawet powstało godło sołectwa z koniem! Będziemy walczyć o pojawienie się schronisk dla dużych zwierząt w odpowiedniej Ustawie, to jeden z naszych głównych celów na przyszłość – dodają wolontariuszki. Dlatego tak ważna jest pomoc ludzi z zewnątrz. Aby to zrobić, wystarczy zamówić pasze dla zwierząt: dla koni musli i trawo kulki, a dla psów i kotów - karmę suchą i puszki. Wystarczy skierować paczkę na adres ul. Folwarczna 3/5, 96-321 Musuły. Można także wpłacić środki poprzez www.pegasus.org.pl/wesprzyj lub zapoznać się ze wszystkimi celowymi zbiórkami na stronie www.ratujemyzwierzaki.pl/Pegasus. Po zakończeniu pandemii takiego zwierzaka można także przygarnąć albo zostać wolontariuszem w azylu. Pamiętajmy, że jeśli nasza pomoc przyczyni się do uratowania choćby jednego zwierzaka, to było warto.
To może Cię zainteresować: