W ostatnim czasie wielu naszych czytelników poruszyła informacja o śmierci dwóch pruszkowskich łabędzi. Czy poznamy przyczynę tego smutnego zdarzenia i jak uniknąć podobnych w przyszłości?

W piątek 15 września mieszkańcy Pruszkowa informowali Straż Miejską o złym stanie pary łabędzi. Zostały odłowione i przetransportowane do ptasiego azylu, gdzie niestety, nie udało się ich uratować.

Łabędzie te były znane spacerowiczom „Potulika”. Jak informuje autor profilu "Przyroda w obiektywie Piotra":
On — zaobrączkowany na Węgrzech w Verőce pod Budapesztem w styczniu 2013 roku. Był obserwowany w Dębnicy w Wielkopolsce, w Krapkowicach w Opolskim, na warszawskim Ursynowie, w Kucobach w Opolskim, aż wreszcie w grudniu 2019 został zaobserwowany w pruszkowskim Parku Potulickich.
Ona — Nie ma takiej ciekawej historii jak samiec, została zaobrączkowana w sierpniu 2020 roku w pruszkowskim Parku Potulickich, gdzie przebywała do końca swoich dni.
Łabędzie miały 4 lęgi, przy których odwiedzający park mogli obserwować, jak budowane jest gniazdo, wysiadywanie jaj, aż wreszcie opiekę nad maluchami.

Wiele osób chce poznać przyczynę tragedii. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną tą mógł być botulizm, czyli zatrucie jadem kiełbasianym. Ostateczną odpowiedź może dać sekcja zwierząt, której nie wyklucza policja i prokuratura sprawdzająca, czy śmierć zwierząt nie była wynikiem złamania przepisów dotyczących ochrony zwierząt.

Pytanie, jak uniknąć podobnych przypadków na przyszłość? Jad kiełbasiany może powstać w różnych zepsutych produktach spożywczych, które niestety, często pozostawiane są przez ludzi w parku. Po tym zdarzeniu pojawiły się w parku tabliczki informujące, co można podawać zwierzętom. Pytanie jednak, czy pozwoli to uniknąć takich smutnych historii w przyszłości?

 

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: