Dawne metody walki wróciły

Przez niespełna cztery lata rządów Platformy Obywatelskiej zdążyliśmy się przyzwyczaić do swobody niezależnych mediów, pozwalających sobie na wyrażanie poglądów niezgodnych z intencją władzy. Niestety, po ostatniej debacie kandydatów do sejmu, która odbyła się w Grodzisku Mazowieckim i naszym artykule z tegoż spotkania, jedna z kandydatek PiS Edyta Żyła poczuła się dotknięta jego treścią, a demony cenzury powróciły.

W dniu 2011-09-30, zarówno pani Edyta Żyła, jak i pan Piotr Janowski - wydawca „Gazety Grodziskiej”, wysłali do naszej redakcji dwa sprostowania z bliźniaczo podobnymi uzasadnieniami. Zgodnie z obyczajem i prawem prasowym, redakcja obydwa sprostowania opublikowała. Podobieństwo w brzmieniu sprostowań nakazuje zastanowić się nad bezstronnością debaty, ponieważ bliska znajomość pomiędzy Edytą Żyłą, która wzięła udział w debacie jako kandydat, a Zofią Hempowicz – redaktorem Gazety Grodziskiej, która prowadziła debatę, stała się nad wyraz klarowna. Oczywiście w znajomości nie ma nic nagannego, nawet gdy wykorzystuje się ją w grze politycznej. Gdy jednak straszy się sądem redakcję, która taką znajomość i próbę jej wykorzystania zauważyła i stawia się absurdalne żądania wpływu na tekst redakcyjny, to sprawa nabiera zupełnie innego wymiaru! Wobec takiej sytuacji czujemy się zobowiązani do przedstawienia czytelnikom wszystkich kontekstów poruszanej problematyki. Jest to o tyle istotne, że pani Edyta Żyła może wkrótce zostać posłem i mieć realny wpływ na prawo RP, w tym również na prawo prasowe, które zdaje się interpretować jedynie na swój sposób lub co gorsze – zmieniać je według własnych reguł.

Po opublikowaniu w myśl art. 31 (Dz. U. 1984., Nr 5, poz. 24 ze zm.) Prawo Prasowe, sprostowania wystosowanego przez Panią Edytę Żyłę, jak i „Gazetę Grodziską”, redaktor naczelna naszego portalu otrzymała kolejne pismo z nowymi żądaniami od pani Edyty Żyły - kandydatki do Sejmu RP.

Pani Edyta Żyła stwierdziła:
Sprostowania te, w tym jedno skierowane przeze mnie, poprzedzone zostały komentarzem odredakcyjnym, co stanowi jaskrawe złamanie dyspozycji artykułu 32 ustęp 6 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. nr 5, poz. 24 ze zmn.)., który to stwierdza >>tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji<<

Wszyscy Czytelnicy mają okazję zapoznać się z treścią sprostowań jak i naszym wstępem. Dziwi nas, że pani Edyta Żyła, jako znawca prawa prasowego, wybiórczo i bez kontekstu powołuje się na fragment artykuł 32 ustęp 6. Jego pełna treść ma zupełnie inne znacznie i wydźwięk, a brzmi: „W tekście nadesłanego sprostowania lub odpowiedzi nie wolno bez zgody wnioskodawcy dokonać skrótów ani innych zmian, które by osłabiały jego znaczenie lub zniekształcały intencję autora sprostowania; tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji; nie odnosi się to do odpowiedzi; nie wyklucza to jednak prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień.” Czy ktoś tu manipuluje prawem?

Praktyką powszechną przy publikacji sprostowań jest zamieszczanie ze strony redakcji słowa wstępu wyjaśniającego, czego sprostowanie dotyczy i właśnie taki wstęp redakcja zamieściła.
Trudno wstęp ten nazwać „komentarzem”, gdyż w żadnym słowie nie odnosi się do treści przesłanych sprostowań, wyjaśnia jedynie postawę redakcji wobec zaistniałej sytuacji. Pani Edyta Żyła nie godzi się jednak z prawem prasowym i ucieka się do gróźb: „Z uwagi na naruszenie przez Pani redakcję przepisów prawa, wzywam Panią do podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do usunięcia komentarza odredakcyjnego znajdującego się pod w/w artykułem. Zaznaczam, iż działanie portalu, którego jest pani Redaktorem Naczelnym, wypełnia znamiona czynu zakwalifikowanego jako przestępstwo. Ustawa Prawo prasowe w artykule 46 przewiduje bowiem za naruszenia przepisów o warunkach publikacji sprostowań sankcje natury prawno-karnej”.
 
Szafując paragrafami „Prawa prasowego” pani Edyta Żyła nie ma jednak świadomości, że mówiąc o sankcjach karnych, powołuje się na art. 46, który został uchylony przez Trybunał Konstytucyjny, wyrokiem sygn. akt K 41/07.

Kandydatka PiS zapomina także, że ponad wszelkim prawem stoi podstawowe prawo, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, która gwarantuje każdemu wolność wypowiedzi, która nie narusza niczyich dóbr, a wstęp do sprostowań ich nie narusza. Każdy z nas ma prawo do wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania uzyskanych informacji. Wolność wypowiedzi gwarantuje zakaz cenzury środków społecznego przekazu. Żądając usunięcia słowa wstępu, pani Edyta Żyła próbuje zastosować cenzurę i łamie Konstytucję RP.

Zastanawia też fakt, że pani Edyta Żyła jest jedną z głównych obrończyń portalu anatykomor.pl.: „Na jego stronie miały być umieszczone zdjęcia przedstawiające prezydenta jako pijaka, prostytutkę, homoseksualistę czy porównujące go do Stalina oraz obrzydliwe gry. Jedna polegała na strzelaniu do prezydenta i jego małżonki, inna na rzucaniu w jego stronę różnymi przedmiotami, m.in fekaliami i młotkami, aż do momentu śmierci głowy państwa” (za portalem se.pl).
Jak widać pani Żyle nie przeszkadza wulgarny wydźwięk tego portalu, ale straszy ona niezależne media za działania zgodne z prawem sankcjami „natury prawno-karnej”. Czy Pani Edyta Żyła nie widzi tu żadnych sprzeczności działań i intencji? Czy nie dzieli portali na równe i równiejsze?
Czy działania pani Żyły wynikają z doświadczeń podległości zawodowej Ministrowi Zbigniewowi Ziobrze, czy są wynikiem jej własnych przemyśleń lub zewnętrznej inspiracji innych lokalnych mediów, z którymi pani Żyła blisko współpracuje od czasu kampanii i wyborów samorządowych?
Odpowiedzi na powyższe pytania ze strony pani Żyły raczej się nie spodziewamy, tak jak i odpowiedzi na pytania zadane przedtem przez redakcję wszystkim kandydatom (choć to właśnie kandydaci PiS, odpowiedzieli nam jako PIERWSI!).

Jeżeli działania pani Żyły są zwiastunem przyszłych działań parlamentarnych, możliwych do realizacji po wygranej PiS to za ministrem Rostowskim zapisuję się na zieloną kartę, nie jako uchodźca czy emigrant zarobkowy, tylko jako pierwszy emigrant polityczny kolejnej RP.
 
Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: