Na to pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy panelowej dyskusji, która toczyła się w ramach Panelu I Społeczeństwo „Co zrobiliśmy z naszą wolnością”, podczas międzynarodowej konferencji „Perspektywy współpracy w Europie Środkowej”, która odbyła się w sali widowiskowej Centrum Kultury w Grodzisku Mazowieckim, w piątek 3 czerwca.
Inicjatorem konferencji był Aleksander Kaczorowski z Grodziskiego Forum Wolności, a jej organizatorami: Gmina Grodzisk Mazowiecki, Grodziskie Forum Wolności, Fundacja Konrada Adenauera w Polsce oraz Centrum Kultury w Grodzisku Mazowieckim, przy współpracy Europejskiego Centrum Solidarności i Instytutu Obywatelskiego. Honorowy patronat nad konferencją objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski, który skierował do uczestników konferencji list, nawiązując w nim do swojej wolnościowej współpracy z opozycyjnym środowiskiem grodziskim. List został odczytany przez Marka Czarneckiego z Kancelarii Prezydenta.
Następnie głos zabrał burmistrz Grzegorz Benedykciński, dziękując na wstępie Aleksandrowi Kaczorowskiemu za pomysł zorganizowania konferencji w Grodzisku Mazowieckim.
W swoim wystąpieniu burmistrz skupił się na zmianach, jakie zaszły w Grodzisku w ostatnich kilkunastu latach, co potwierdzały wyświetlane na ekranie zdjęcia zrealizowanych inwestycji, dzięki którym powstały nowe miejsca pracy, a gmina osiągnęła jeden z najmniejszych wskaźników bezrobocia. Podkreślił, że sukcesy gminy to przede wszystkim efekt działania w warunkach demokratycznych, gdzie nie ma zewnętrznych nakazów i zakazów, a decyzje podejmuje się samodzielnie, po konsultacjach z mieszkańcami. Obiektywnie trzeba stwierdzić, że w ostatnich kilkunastu latach w Grodzisku zrobiono bardzo wiele i że spory udział ma w tym burmistrz Grzegorz Benedykciński. Wystąpienie było efektowne i na tych, którzy nie znają wszystkich realiów życia w Grodzisku – mogło zrobić i zrobiło wrażenie.
W kolejnym wystąpieniu, działacz opozycji demokratycznej, przewodniczący Rady Powiatu Grodziskiego i Przewodniczący Komitetu Obywatelskiego w 1989 roku – Wojciech Hardt, wspominał mieszkańców powiatu grodziskiego walczących o swobody demokratyczne, współtwórców Solidarności oraz Braterskiej Solidarności z sąsiednimi krajami: Zbyszka Janasa i Zbyszka Bujaka, którzy spotykali się potajemnie u księdza Kantorskiego na plebanii w Podkowie Leśnej oraz tych, którzy walczyli w latach 1984-1985 o wolność Afganistanu: Lecha Zondka i Jacka Winklera.
Poza wcześniej wspomnianym pierwszym panelem, dyskusja toczyła się jeszcze w dwóch panelach: Panel II – Unia Europejska „Czy priorytety Polskiej prezydencji odpowiadają potrzebom regionu” i Panel III – Polityka międzynarodowa – „Wspólnota interesów czy koalicja strachu”. W dyskusji panelowej uczestniczyli politolodzy, dziennikarze, przedstawiciele świata polityki i biznesu z krajów dawnego bloku wschodniego: Bułgarii, Czech, Estonii, Niemiec, Słowacji, Słowenii, Węgier oraz Polski. Konferencję, trwającą od 10.30 z przerwami na lunch i kawę, zakończyło spotkanie z Andrzejem Stasiukiem, Mariuszem Szczygłem i Krzysztofem Wargą, które poprowadził Aleksander Kaczorowski z „Newsweek Polska”.
Nie sposób odnieść się do wszystkich tematów poruszanych w trakcie konferencji. Mając na względzie zainteresowanie czytelników naszego portalu, ograniczę się do przedstawienia dyskusji w ramach panelu pierwszego, gdzie próbowano odpowiedzieć na pytanie, czy w okresie 35 lat, które mijają od założenia KOR-u, 30 lat od powstania Związku „Solidarność” i 22 lat od wolnych wyborów (4 czerwca 1989) – zbudowaliśmy społeczeństwo demokratyczne i dalej aktualne są idee Solidarności?
Jarosław Makowski - dyrektor Instytutu Obywatelskiego uważa, że idee Solidarności były utopijne, nie da się ich zrealizować, ale można do nich dążyć. Słowo „solidarność” pojawia się w czasach kryzysu, w charakterze plastra na ranę. Jego zdaniem zrobiliśmy dużo, ale o jakości społeczeństwa świadczy poziom życia najbiedniejszych, a tu solidarności jest zbyt mało, a szkoda, bo historia pokazuje, że kiedy jesteśmy solidarni, to wygrywamy wszyscy.
Wojciech Maziarski – redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska”, nawiązując do tego, co aktualnie dzieje się na Białorusi, uważa, że zrobiliśmy wiele. Jedni więcej, jak Grodzisk Mazowiecki, inni mniej, ale działamy bezpiecznie i czujemy się bezpieczni. Budzące się tu i ówdzie działania autokratyczne są wygaszane. Drobne konflikty międzynarodowe są rozwiązywane na drodze dyplomatycznej, a walki w Jugosławii były wyjątkiem.
Jiri Pehe – politolog, dyrektor New York University in Prague zwrócił uwagę na sukcesy w budowaniu demokratycznych relacji międzynarodowych, na korzystny transfer technologii.
Wolfgang Templin - dyrektor Fundacji im. Heinricha Bolla w Warszawie (Niemcy), dobrze znający Polskę, stwierdził, że Polsce nie udało się zlikwidować różnic pomiędzy Polską A i B, podobnie jak Niemcom różnic pomiędzy landami wschodnimi i zachodnimi. Zwrócił uwagę na konieczność jednogłośnego wsparcia dla partnerstwa wschodniego, dla Białorusi i Ukrainy. Podkreślił, że nasza wolność ma sens wówczas, kiedy wykorzystamy ją w budowaniu wolności u innych.
Aviezer Tucker – filozof, IMESS visiting profesor na Uniwersytecie w Tartu w Estonii (USA), zwrócił uwagę na różne aspekty słowa wolność.
W dyskusji wzięło również udział kilka osób z sali. Bardzo interesująco na temat rozwoju społeczeństwa demokratycznego wypowiedział się Zbigniew Pełczyński, emerytowany profesor filozofii politycznej na uniwersytecie oksfordzkim, założyciel Szkoły Młodych Liderów Społecznych i Politycznych, honorowy obywatel Grodziska Mazowieckiego, w którym urodził się w 1925 r. Profesor zwrócił uwagę na dwuznaczność określenia społeczeństwo demokratyczne, na dwa modele tego społeczeństwa.
W przypadku pierwszego modelu jest to społeczeństwo, które dąży do władzy, chce współdziałać, społeczeństwo, w którym obywatele gremialnie uczestniczą w wyborach. W drugim modelu społeczeństwo jest nieufnie nastawione do władzy, stara się obronić pluralizm społeczny poprzez powoływanie wielu organizacji pozarządowych, obywatele w niewielkim stopniu uczestniczą w wyborach.
W obu przypadkach zagrożeniem dla budowy społeczeństwa demokratycznego jest unikanie aktywności społecznej, ucieczka w prywatność lub w biznes.
Polemikę z Wojciechem Maziarskim podjęła działaczka społeczna, mieszkanka Żabiej Woli – Hanna Zauszkiewicz. Nie zgodziła się ze stwierdzeniem, że w społeczeństwie demokratycznym w Polsce działania autokratyczne są wygaszane. Jej zdaniem, w wielu miejscach to wygaszanie nie działa, a na poparcie swojego stwierdzenia przedstawiła reakcję burmistrza Grzegorza Benedykcińskiego, na próby przekonania go do podłączenia wsi Żabia Wola do oczyszczalni ścieków w Grodzisku Mazowieckim. Wszelkie próby dyskusji na ten temat podejmowane przez mieszkańców i występujące w ich imieniu organizacje pozarządowe, były ucinane stwierdzeniem „mam za wąską rurę”.
Głos w dyskusji zabrał również burmistrz Nasielska. Jego zdaniem nie trzeba jechać na Białoruś, wystarczy przyjrzeć się Polsce powiatowej, a wówczas dojrzy się to, co on widzi – klikę, klikę i jeszcze raz klikę.
Nie jestem aż taką pesymistką jak burmistrz Nasielska, natomiast nie mogę nie zgodzić się z Hanną Zauszkiewicz. Bo czy w społeczeństwie demokratycznym można ciągle udawać, że nie istnieje niezależne medium, jakim jest społecznościowy portal „Obiektyw”. Jak można ocenić niepoinformowanie nas i wielu innych organizacji pozarządowych oraz radnych gmin naszego powiatu o organizowaniu tak ważnej konferencji. Byliśmy na niej tylko dlatego, że podobnie jak wiele innych organizacji, otrzymaliśmy zaproszenie od Wojciecha Hardta.
Ucieszyło mnie bardzo stwierdzenie, które padło z ust Aleksandra Kaczorowskiego: „Nie urodziłem się w Grodzisku Mazowieckim, bo wówczas nie było i obecnie nie ma tu oddziału położniczo – ginekologicznego”. Odbieram je jako krytykę tego stanu. Chcę Pana zapewnić, że w sprawie zaspokojenia potrzeb zdrowotnych mieszkańców naszego powiatu, w tym w sprawie utworzenia w Szpitalu Zachodnim oddziału ginekologiczno-położniczego, zwróciliśmy się do Przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej Rady Powiatu pismem z dnia 14 kwietnia 2011. Niestety, odpowiedzi na nie jeszcze nie otrzymaliśmy. Nie zrażamy się, nie uciekamy w prywatność i podobnie, jak wielu innych działaczy społecznych, uważamy, że kropla drąży skałę. Mamy więc nadzieję, że takie pismo otrzymamy i że znajdzie się w nim zapewnienie o powołaniu takiego oddziału. Żałujemy jedynie, że efekty naszego działania są niewspółmierne do wysiłku i że w budowaniu społeczeństwa demokratycznego mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Żałujemy również, że w tym niebywałym wydarzeniu, jakim była konferencja, której Pan był inicjatorem, a w której organizację zaangażowało się tak wiele osób – uczestniczyło tak niewielu mieszkańców naszego powiatu, bo zwyczajnie o niej nie wiedzieli. A przecież ta konferencja mogła być również wspaniałą lekcją historii dla uczniów klas licealnych, wcześniej do niej przygotowanych, a nie spędzanych w ostatniej chwili, by choć trochę zapełnić pustą salę widowiskową.
To może Cię zainteresować: