Jak może zakończyć się pozostawienie, nawet na krótko, wartościowych przedmiotów w niezamkniętym samochodzie przekonał się kierowca chevroleta. Jego saszetkę z dokumentami, pieniędzmi i tabletem znaleźli grodziscy policjanci przy kontrolowanym chwilę po kradzieży obywatelu Gruzji. Do sprawy zatrzymani zostali również jeszcze trzej inni mężczyźni. Cała czwórka usłyszała zarzuty wspólnego dokonania kradzieży. Sąd zastosował wobec nich tymczasowe aresztowania na 2 miesiące.
Policjant grodziskiej drogówki, pełniący służbę wspólnie ze strażnikiem miejskim, podczas dojazdu do miejsca kolizji na autostradzie zwrócił uwagę na mężczyznę idącego pasem awaryjnym. Natychmiast podjął interwencję wobec tej osoby. W czasie legitymowania obywatela Gruzji zauważył kolejnego mężczyznę, idącego z przeciwnego kierunku. Na próbę sprawdzenia go przez strażnika miejskiego osoba zareagowała ucieczką. Po wspólnym pościgu funkcjonariusze zatrzymali 38-latka, który był agresywny i wyraźnie próbował coś ukryć . Podczas kontroli okazało się, że obywatel Gruzji ma przy sobie saszetkę z polskimi dokumentami. Chwilę później na miejsce interwencji dotarło jeszcze dwóch innych mężczyzn, którzy najprawdopodobniej czekali na kolegów. Cała czwórka została zatrzymana do wyjaśnienia.
Podczas dalszych działań funkcjonariusze szybko odnaleźli nissana, należącego do zatrzymanych mężczyzn, a także zaparkowanego w pobliżu chevroleta bez jednego koła. Po chwili do drugiego pojazdu podszedł kierowca. Po rozmowie z nim policjanci ustalili, że saszetka z dokumentami, pieniędzmi i tabletem znaleziona przy Gruzinie należy do niego. Z przedstawionych przez mężczyznę okoliczności wynikało, że rzeczy zostały mu skradzione z samochodu najprawdopodobniej podczas naprawy uszkodzonego wcześniej koła.
Dalsze czynności dochodzeniowe potwierdziły, że obywatele Gruzji na stacji paliw, gdzie tankowany był chevrolet , przebili jedno z kół, a następnie pojechali za samochodem. Wykorzystali moment, kiedy kierowca podczas próby naprawy w otwartym aucie zostawił swoją saszetkę. Zostali zatrzymani z łupem, zanim dotarli do swojego auta. Wszyscy czterej usłyszeli zarzuty wspólnego dokonania kradzieży. Decyzją sądu najbliższe dwa miesiące spędzą w areszcie.