Jak twierdził ostatnio jeden z naszych rozmówców, Władimirowi Putinowi udało się to, z czym ludzkość nie może sobie poradzić od dwóch lat – w ciągu jednego dnia zakończył pandemię. Rzeczywiście, analizując informacje w mediach, zdominowane tematem wojny na Ukrainie, nie da się ukryć, że temat pandemii spadł na dalszy plan. Niestety, w naszej okolicy, po znacznym wzroście z przełomu stycznia i lutego, liczba zachorowań nie spada wyraźnie poniżej tego, co było na początku roku. Spada za to przestrzeganie zasad pandemicznych.
Pod koniec lutego, podczas konferencji, na której Wiceminister Zdrowia Waldemar Kraska ogłosił złagodzenie restrykcji, stwierdził, że codziennie odnotowuje się zmniejszoną liczbę nowych przypadków zachorowań na COVID-19. Zaznaczył również, że liczba zachorowań będzie mniejsza tydzień do tygodnia o ok. 30 proc. Czy tak rzeczywiście jest? Niestety, przynajmniej w naszej okolicy doszliśmy do poziomu z początku roku i trend ten został zastopowany. Z coraz większym lekceważeniem podchodzimy jednak do noszenia maseczek i przestrzegania podstawowych zasad. Czy to, wraz z napływem dużej liczby osób z Ukrainy, gdzie poziom wyszczepienia jest dużo niższy, pozwoli zatrzymać pandemię? Śmiem wątpić, dlatego, idąc do sklepu, czy wsiadając do pociągu, załóżmy maseczkę. Nie kumulujmy problemów i trosk w momencie, gdy mamy ich i tak w nadmiarze.
To może Cię zainteresować: