Z dwoma medalami wrócił ze zorganizowanych w grudniu w Californii mistrzostw świata Jiu-Jitsu  IBJJF Piotr „Kotlet” Kurkus.

Wyśmienity zawodnik i trener GLKS Nadarzyn startował w dwóch kategoriach: Ultra-Heavyweight oraz kategorii OPEN. W obu zdobył brązowe medale, choć ambicje miał znacznie większe. Jak tłumaczył na swoim profilu. – Na obu turniejach pokonał mnie dwa razy ten sam zawodnik. Miałem go rozpracowanego, a i tak coś nie wyszło. Co? Na pewno nie pomogło to, że sędziowie zrobili straszny bajzel organizacyjny i mój sekundant nie miał prawa mi pomagać, gdy rywal miał trójkę podpowiadających mu ludzi. I nie chodzi nawet o szukanie wymówki, bo każdy, kto startował, wie, ile dają celne porady narożnika. Ale widać, że był niewielki chaos. Sam fakt, że do jednego turnieju nie mogłem wejść w moim rashguardzie, a do drugiego już nie było z tym żadnych problemów, o czymś świadczy. Cieszy mnie medal z OPENu – na turnieju finalistów walczysz z ludźmi, którzy danego dnia mieli ten „dzień” i wygrali często trudne kategorie i są dalej głodni. Wywalczyć coś w takim turnieju na takiej imprezie – bajka. W walce 1/8 turnieju przypieczętowałem wygraną na 30 sekund przed końcem.

Warto zauważyć, że pierwsze starty na tak ogromnej imprezie miał tam ćwiczący w GLKS Nadarzyn Jakub Szklarczyk, który niestety, nie dostał się do strefy medalowej. Na pewno jednak zdobyte podczas mistrzostw świata doświadczenia ułatwią mu starty w kolejnych wielkich imprezach!