Takie życzenia przekazał Sławkowi Chmurze burmistrz Milanówka Jerzy Wysocki w trakcie piątkowego spotkania w Urzędzie Miasta, na 3 dni przed jego wyjazdem na Zimowe Igrzyska Olimpijskie do Vancouver. Do życzeń dołączył się pierwszy trener Sławka – Krzysztof Filipiak oraz dziesięciu młodych łyżwiarzy trenowanych aktualnie przez Krzysztofa Filipiaka.
Sławek, złoty medalista Zimowej Uniwersjady w Harbinie i wielokrotny mistrz Polski, ubrany w oryginalną olimpijską koszulę, jak zwykle skromnie powiedział – Marzę o tym, by znaleźć się w pierwszej ósemce, ale Igrzyska rządzą się swoimi prawami i wszystko jest możliwe. Tor, na którym będę startował, znajduje się na wysokości poziomu morza. Tory położone nad poziomem morza są dużo lepsze, co przekłada się na czas uzyskiwany przez zawodników. Lepsze wyniki osiąga się na twardszym lodzie. Trener Filipiak dodał – Osiągane przez zawodników czasy zależą również od tego, czy zawodnik wystartuje w pierwszej czy w ostatniej parze po czyszczeniu lodu. Pierwsza para ma znacznie lepsze warunki.W Vancouver Sławek wystartuje 13 lutego, pierwszego dnia po uroczystym otwarciu olimpiady, tak więc w uroczystości otwarcia nie weźmie udziału. Najbardziej obawia się Holendrów, u których ta dyscyplina sportu jest bardzo popularna oraz Amerykanów, zawsze bardzo dobrze przygotowanych do Igrzysk.
Na Zimowe Igrzyska Olimpijskie jedzie też Luiza Złotkowska, która uczyła się w milanowskiej „Trójce”. – To również moja wychowanka, która w naszej szkole rozpoczęła swoją przygodę z łyżwami – podkreśla Krzysztof Filipiak, trener i dyrektor ZSG nr 3 w Milanówku.
Luiza, obecnie zawodniczka AZS Zakopane, miała bardzo udany start w zawodach o Puchar Świata w Hamar. W biegu na 5000 m pobiła rekord Polski wynikiem 7.15,41. Po powrocie z Norwegii powiedziała - Przede wszystkim chcę się wyspać. Teraz wolne chwile spędzam w domu, w Milanówku. Tutaj w MKS MOS zaczynałam karierę sportową. Później uczyłam się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem.
Warto wspomnieć, że już we wcześniejszych igrzyskach olimpijskich startowali sportowcy z Milanówka. Jednym z nich był lekkoatleta Bogusław Gierajewski, ur. w 1937 r., dwukrotny olimpijczyk. Był przede wszystkim płotkarzem, choć z powodzeniem startował także w biegu na 400 m. W 1960 r. w Rzymie wystąpił w sztafecie 4x400 m, która odpadła w półfinale. W 1964 r. w Tokio startował w biegu na 400 m przez płotki, ale odpadł w eliminacjach.
Drugi to Paweł Kakietek, ur. w 1975 w Milanówku, pięściarz wagi lekko średniej i średniej warszawskiej „Gwardii”, sześciokrotny mistrz Polski. W 2000 r. w Sydney (w. średnia) - w pierwszej eliminacji wygrał z Abuduyehemanem (Chiny) w IV rundzie przez rsc, w drugiej eliminacji przegrał 7:21 z Jeffem Lacy (USA) i odpadł z konkurencji.
Z Milanówkiem był także związany jeszcze jeden olimpijczyk – Franciszek Bronikowski (1907-1964). Mistrz Polski w czwórce ze sternikiem (1926) i czwórce bez sternika (1929) oraz wicemistrz w ósemce (1926, 1928, 1930) i czwórce ze sternikiem (1928). Podczas mistrzostw Europy w Lucernie (1926), wraz z kolegami w czwórce ze sternikiem, zajął trzecie miejsce. Zdobył także brązowy medal olimpijski, pierwszy w historii polskiego wioślarstwa, na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie w 1928 r. Po upaństwowieniu Fabryki Mebli w Bydgoszczy, której był właścicielem, w 1956 r. wraz z rodziną przeprowadził się do Milanówka. Mieszkał tu od 1956 r. Poświęcił się pracy społecznej: był trenerem, sędzią, organizatorem imprez, działaczem PZTW. Zmarł 1 grudnia 1964 i został pochowany na milanowskim cmentarzu. Tradycje dziadka kontynuuje wnuczek Adam – wioślarska podwójna czwórka ze sternikiem, w składzie: Sławomir Kruszkowski, Adam Korol, Adam Bronikowski i Marek Kolbowicz, na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney w 2000 – osada ta zajęła czwarte miejsce.
Pisząc o naszych olimpijczykach, tych z przed lat i tych obecnych, może warto również zastanowić się nad tymi przyszłymi, bo przecież wśród dziesiątki młodych panczenistów, którzy wraz ze swoim trenerem przyszli złożyć życzenia Sławkowi i dumnie prezentowali swoje sportowe stroje, są bardzo utalentowani łyżwiarze, zdobywający już medale na zawodach ogólnopolskich. Poza tym, co podkreślał, Krzysztof Filipiak – są również bardzo dobrymi uczniami, mimo iż na treningi jeżdżą na lodowisko do Pruszkowa i wracają do domów dopiero po 20.00. Niestety, Milanówek nie ma toru lodowego i nic nie wskazuje na to, by ten tor szybko powstał. Wprawdzie, jak mówi burmistrz Jerzy Wysocki, w wieloletnim planie inwestycyjnym miasta, jest budowa boiska przy Zespole Szkół Nr 1, na którym może powstać również tor lodowy dla przyszłych olimpijczyków, ale póki co kasa miasta jest pusta.
A może starostwo wspomoże miasto w realizacji tych planów? Cieszy nas, że starosta Marek Wieżbicki docenił sukcesy Sławka Chmury i na wniosek trenera Krzysztofa Filipiaka przyznał mu nagrodę pieniężną. Może więc zaangażuje się we wsparcie kariery przyszłych olimpijczyków? A może również znajdą się sponsorzy? Gorąco apelujemy o takie wsparcie do władz samorządowych i dyrekcji zakładów zlokalizowanych w naszym powiecie.
To może Cię zainteresować: