Poeta, reżyser i wykonawca piosenki autorskiej, satyryk, artysta kabaretowy, autor tekstów piosenek i librett, tłumacz, znany przede wszystkim z autorskich recitali. Artysta miał 76 lat. To bardzo, bardzo smutna wiadomość, która dotarła do nas wczoraj wieczorem.
Wojciech Młynarski, obok Jeremiego Przybory, Agnieszki Osieckiej, Jonasza Kofty, stał się jednym z najważniejszych poetów tworzących i kultywujących formę piosenki poetyckiej. Perełką tego gatunku są "Truskawki w Milanówku".
Ja mam na ogół pamięć krótką,
ja mam na ogół pamięć złą,
ktoś do mnie mówił: "Niezabudko"
Zupełnie nie pamiętam, kto.
Ktoś mnie ubierał w perły, futra,
Kto? Całkiem nie pamiętam, lecz
Aż po starości jesień smutną
Pamiętać będę jedną rzecz:
Truskawki w Milanówku,
Tamten ganeczek w dzikim winie,
Te interludia na pianinie,
To jeszcze mi się śni,
Truskawki w Milanówku,
Pogodny wuj reakcjonista,
Który "Brygadę Pierwszą" świstał
Słuchając BBC.
To fragment tekstu piosenki, która stała się „hymnem” Milanówka.
Młynarski bywał w Milanówku. Był również w 1963 r. w Liceum przy ul. Piasta, na balu maturalnym. Towarzyszył swojej ciotecznej siostrze Marysi Kaczurbiance.
Jego rodzinny dom był w pobliskim Komorowie. Tak go wspominał w wywiadzie udzielonym przed kilku laty Gazecie Wyborczej „Pierwszy obraz, który mi się wbił w pamięć, to jak stoimy wokół fortepianu i siostra mojej mamy, Maria Kaczurbina, znana kompozytorka piosenek dla dzieci, uczy nas jakiejś piosenki”.
Od wczoraj stacje radiowe i telewizyjne poświęcają Wojciechowi Młynarskiemu wiele miejsca. My przypomnieliśmy tylko drobny epizod.
fot. Jarosław Kruk, CC BY-SA 3.0