Okazją powrotu do problematyki ochrony zabytków było „Spotkanie z konserwatorem in situ ma Mazowszu”. Spotkanie zorganizowało Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Warszawie w siedzibie brwinowskiego koła Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, w ramach projektu Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków, który pod tą samą nazwą jest prowadzony od 2018 roku.
Zgodnie z założeniami projektu, każde spotkanie składa się z czterech paneli - historycznego, konserwatorskiego, prawnego oraz informacji o dotacjach. Każdy blok jest szczegółowo omówiony przez ekspertów z danej dziedziny.
Brwinowskie spotkanie odbyło się 5 listopada w zabytkowym dworku „Zagroda” przy ul. Grodziskiej 57. Mieszkańców nie było zbyt wielu, ale i tak z trudem mieścili się w skromnych pomieszczeniach dworku. A warto było poświęcić niemal trzy godziny na bardzo ciekawe wykłady i informacje.
Nie przypadkiem pierwszy wykład pani Grażyny Adamskiej - prezes brwinowskiego koła Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, na temat historii Brwinowa i jego zabytków (tych istniejących i tych, po których czas zatarł ślady) był pasjonującą wycieczką w przeszłość. Pierwsze wzmianki historyczne o Brwinowie pochodzą z 1406 roku, a albumik pani Marii Prosnak-Tyszkowej „Silva Rerum” wylicza ich wiele na przestrzeni 5 wieków. Nie zapominając o zabytkach archeologicznych (słynne „dymarki”), prelegentka przedstawiła całą galerię zabytków, którymi Brwinów może chwalić się do dziś. Jak wszędzie, i tu są one często w złym stanie.
Wykład dr inż. arch. Wojciecha Wółkowskiego – specjalisty w zakresie architektury zabytkowej – przybliżył słuchaczom problematykę zdobywania wiedzy o obiektach, które można zaliczyć do zabytków – wiedzy często niepełnej, zatartej i zniekształconej przez czas i działalność ludzi. Jest to wiedza w postaci opisowej, ikonograficznej, planistycznej i materialnej. Ciekawostką była informacja, że pierwsze w Polsce informacje w formie planów miast powstały dzięki szwedzkiemu grafikowi Erikowi Dahlberghowi, który pojawił się u nas wraz z wojskiem szwedzkim w czasie „potopu” w 17. wieku,
Kolejny wykład pani Agnieszki Mielnik – specjalistki w zakresie drewna zabytkowego - był już mniej teoretyczny i bardziej bezpośrednio adresowany do właścicieli zabytków. Dotyczył zarówno zasad opieki nad nieruchomościami zabytkowymi, a szczególnie ich drewnianymi elementami, jak również metod ich konserwacji. Słuchając, jak prelegentka wyliczała błędy popełniane przy pielęgnacji zabytku (a raczej jej braku) można było pomyśleć, że wiedzę tę czerpała obserwując degradację milanowskich willi na Turczynku – tu popełniono je wszystkie: od popsutych rynien, drzew rosnących na dachu do wilgoci w ścianach i braku ogrzewania.
Po przedstawieniu przez mec. Łukasza Dziamskiego aspektów prawnych, takich jak klasyfikacja zabytków i konsekwencji prawnych (szczególnie obowiązków i ograniczeń dysponowania) dla właścicieli zabytków, słuchacze z zainteresowaniem przyjęli wystąpienie pani Doroty Gołębiewskiej – prezesa Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, historyka sztuki, członka Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków, działającego przy Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorze Zabytków. Mówiła ona bowiem o możliwości pozyskiwania dotacji na obiekty zabytkowe i szerzenie lokalnej historii. O tym, że na ochronę zabytków i konserwację można uzyskiwać dotacje z takich źródeł, jak: budżet Urzędu Marszałkowskiego województwa mazowieckiego, budżet wojewódzkiego konserwatora zabytków, budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w oparciu o ogłaszane przez ministerstwo coroczne aktualne programy dotacji unijnych, fundusze kościelne, fundusze europejskie czy środki samorządowe – w zasadzie wiadomo. Wiadomo również, że ze wszystkich tych źródeł (przynajmniej teoretycznie) można uzyskać dotację na zabytki wpisane do rejestru zabytków.
Prelegentka zwróciła uwagę na fakt, że Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami znowelizowana w listopadzie 2017 r przewiduje możliwość dofinansowania ze środków samorządów gminnych, powiatowych i wojewódzkich także obiektów wpisanych do gminnych ewidencji zabytków a nie wpisanych do rejestru zabytków. W tym momencie pojawia się refleksja na temat sytuacji w Milanówku: do dziś obowiązuje regulamin przyznawania dotacji na zabytki zgodnie z Uchwałą Nr 160/XXI/16 Rady Miasta Milanówka z dnia 19 maja 2016 r. w sprawie: wprowadzenia Regulaminu określającego zasady udzielania dotacji celowych na sfinansowanie prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych przy zabytku położonym w Milanówku, wpisanym do rejestru zabytków
Równocześnie obserwujemy od kilku lat, że ograniczenie beneficjentów do wpisanych do rejestru zabytków powoduje, że środki przewidziane na ten cel w budżecie nie są wykorzystywane – bynajmniej nie z powodu dobrego stanu milanowskich zabytków. Pisaliśmy m.in. o tym w lutym b.r. A przecież już na rok 2018 można było przewidzieć dotację dla zabytków wykazanych w gminnej ewidencji zabytków, których jest znacznie więcej, a dotychczas były pomijane ustawowo. W 2019 roku z przewidzianej w budżecie kwoty 100 tys. zł wykorzystano tylko 22 100 zł. Pytanie do Rady Miasta: czy to ograniczenie pozostawiono celowo, czy z braku wiedzy o zmianie przepisów? Pamiętajmy o zasadzie: nieznajomość przepisów nie zwalnia z odpowiedzialności.
I na koniec jeszcze jedna uwaga, też z milanowskiego podwórka. Biorąc pod uwagę, że „Spotkanie z konserwatorem in situ ma Mazowszu” jest bardzo pożyteczną formą propagowania wiedzy o zabytkach i ich ochronie, zadałem pani Dorocie Gołębiewskiej pytanie, czy podobne spotkanie można by zorganizować w środowisku milanowskim z pomocą Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Koło w Milanówku. W odpowiedzi usłyszałem, że w zasadzie tak, ale z Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami nie obserwuje się żadnej działalności Koła w Milanówku („są uśpieni”?).
To może Cię zainteresować: