Szanowni Mieszkańcy Milanówka,
zmasowany atak propagandowy organizatorów referendum, oparty o multum nieprawd, przeinaczeń, półprawd, ewidentnych mijań się z prawdą spowodował, iż uznaliśmy za słuszne wzięcie w obronę prawdy. Stąd numer specjalny gazety, w którym pokazujemy niewygodne dla inicjatorów referendum fakty. Zresztą proszę przeczytać, dokonać własnej oceny i podjąć decyzję.
Kto ukrywa się za referendum w Milanówku?
Kto finansuje to referendum i kto za nim tak naprawdę stoi? To jest chyba najważniejsze na dzisiaj pytanie. Komu tak bardzo zależy na odwołaniu w połowie kadencji burmistrza Piotra Remiszewskiego i kto ma w tym interes? I jakie to są interesy? Można też spojrzeć na problem jak w kryminalistyce: kto na tym ma skorzystać?
Kto np. zlecił i za czyje pieniądze badanie na próbce 578 mieszkańców Instytutowi z Wrocławia, nie podając sposobu doboru próby badawczej, co jak wiemy może mieć ogromny wpływ na wynik badania. Inny będzie wynik np. przy pytaniu reprezentatywnej próby z terenu całego miasta, a inny podczas pytania np. osób wychodzących z bazaru w Milanówku. Czy w sytuacji braku takich informacji można mieć zaufanie do wyniku przeprowadzonego badania? Zresztą, żeby było śmiesznie, nawet te zmanipulowane wyniki i tak są na korzyść burmistrza Remiszewskiego (podajemy je za pisemkiem przeciwników burmistrza):
- Za kadencji burmistrza Milanówek zmienił się zdecydowanie na gorsze: 11,8%
- W konflikcie Burmistrz kontra Rada Miasta rację ma zdecydowanie Rada Miasta: 14,7%
- Czy w Milanówku powinno odbyć się referendum: 35,5%
To nie są liczby powalające, i powtarzam, to liczby z pisemka propagandowego… zwolenników referendum. Jakby sami nie wierzyli w sens referendum.
Broszurka inicjatorów referendum jest zresztą dosyć ładnie wydana, to musiało kosztować. Kogo? Kto to finansuje? Teksty nie są podpisane, nie wiadomo kto jest autorem. Czego wstydzą się autorzy?
Nie twierdzimy, że burmistrz jest ideałem, że nie popełnia błędów, jest przecież tylko człowiekiem. Ale mierzi nas styl brudnej kampanii oszczerczej, imanie się metod rodem z najgorszego PR. Prawdą jest – i to jest fakt – że przez trzy lata burmistrz Remiszewski ściągnął do miasta ok. 60 mln zł. Ściąganie przez Remiszewskiego środków na inwestycje jest blokowane przez… większość Rady Miasta Milanówka, która jest inicjatorem referendum. Coś tu chyba brzydko pachnie…
Szanowni Mieszkańcy, nasza propozycja jest następująca – nie idźmy na to referendum, nie róbmy frekwencji po myśli niedużej awanturniczej grupki związanej z bazarem i grupą radnych chcących przejąć miasto.
Czy chcemy w Milanówku komisarza???
Jeśli by udało się odwołać burmistrza Remiszewskiego, to w jego miejsce przyjdzie do Milanówka… komisarz z zewnątrz. Czy po to wybraliśmy kilka lat temu burmistrza, żeby teraz ktoś nam wsadził do miasta komisarza przywiezionego z zewnątrz? Chyba nie jest to dobry pomysł.
Demokracja jest tak pomyślana, że istnieje kadencyjność. Radni i burmistrz mają pięć lat na pokazanie swoich pomysłów, ich realizację. Referendum wymyślono jako ekstremalny znak sprzeciwu. Czy w Milanówku dzieje się coś ekstremalnie złego, żeby przerywać kadencję burmistrza i ściągać na miasto komisarza? Myślimy, że jednak nie. Dajmy dokończyć kadencję i radnym, i Piotrowi Remiszewskiemu, a potem w normalnym trybie ocenimy ich wrzucając kartki do urn wyborczych. Postawmy na normalność.
Dziwna logika inicjatorów
W ostatnim okresie dwukrotnie odbyły się wybory uzupełniające do Rady Miasta Milanówka. 15 maja 2020 roku wygrał Krzysztof Ołpiński popierany przez Burmistrza Piotra Remiszewskiego (prawie 65% poparcia), a 13 czerwca 2021 roku wygrała Hanna Młynarska popierana również przez Piotra Remiszewskiego. Kandydaci jego przeciwników przepadli w tych wyborach. I to właśnie są prawdziwe mierniki skali poparcia, a nie badania robione nie wiadomo na czyje zlecenie i nie wiadomo przez kogo opłacane.
Było też niedawno, w roku 2020, nieudane referendum mające na celu odwołanie Piotra Remiszewskiego. Czy nasz Milanówek naprawdę ma za dużo pieniędzy, żeby co roku próbować odwoływać burmistrza? Przecież takie referenda kosztują.
Burmistrz pozyskał 60 mln zł w niecałe 3 lata
W materiałach sponsorów referendum czytamy o tym jak to burmistrz Remiszewski zadłużył Milanówek. Jaka jest prawda? Ano taka, że za kształt budżetu w dużej mierze odpowiada… Rada Miasta Milanówka. Burmistrz za to swoimi działaniami zdobył prawie 60 mln zł różnych dotacji.
Do najważniejszych inwestycji, na które burmistrz pozyskał środki zewnętrzne należą:
- Budowa nowej strażnicy OSP – ok. 14mln
- Rewaloryzacja Willi Waleria – stworzenie interdyscyplinarnego miejsca edukacji kulturalnej – ok. 8mln zł
- Dofinansowanie utworzenia i utrzymania żłobka – ok. 3,5 mln zł
- Termomodernizacja szkół - ponad 3 mln zł
W ostatnim czasie miasto pozyskało też pieniądze na zakup sprzętu i oprogramowania dla szkół, poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, przebudowę skate parku, zaplecze sanitarne dla kortów tenisowych, doposażenie OSP.
Zmieńmy bazar w cywilizowane targowisko
Od dłuższego czasu obserwujemy jak sprzedawcy z milanowskiego bazaru „walczą” o to, by mieszkańcy Milanówka nie mogli kupować tanich, zdrowych produktów w cywilizowanych warunkach. Słyszymy, najpierw o braku terenu zastępczego, później o fatalnych warunkach. Jak wygląda prawda? Przepraszamy za nieco ironii, ale trudno się powstrzymać przy tak absurdalnym argumentowaniu.
Warto przejechać się na targowiska w sąsiednich miastach, by zobaczyć jak takie miejsca funkcjonują, oraz jakie są na nich ceny. Gdy na grodziskim targowisku kupimy świeże i zdrowe warzywa dużo tańsze niż w dyskontach, to na milanowskim bazarze często są droższe niż w ekskluzywnych delikatesach. Czyżby handlarze żerowali „na i tak bogatych mieszkańcach Milanówka?”
Mniej dziwi więc już opór kupców przed zmianami, w ramach których znikną chaotycznie poustawiane budy, a bazar zmieni się w prawdziwe targowisko, takie jak w innych miastach? W takim kontekście bardziej można zrozumieć niechęć do zmian proponowanych przez burmistrza Remiszewskiego.
Nie raz słyszeliśmy już plotki o próbie wyrzucenia kupców – bez terenu zastępczego – z bazaru. Słyszeliśmy, że teren zastępczy jest nieprzygotowany – że cały czas trwają prace. O co więc naprawdę chodzi? Przecież zmiany te zwiększą konkurencję i będą pozytywnym elementem dla mieszkańców, ceny wtedy spadną, korzyść odniosą klienci.
Niestety, tam gdzie zyskają mieszkańcy – stracą najlepiej zarabiający kupcy. I chyba o to w tym wszystkim chodzi.
Czy straż i pogotowie doczekają się nowego budynku?
Wielokrotnie pisaliśmy już na temat zamieszania wokół nowej milanowskiej strażnicy. Pytanie jednak co się stanie gdy ta inwestycja nie dojdzie do skutku? Czy mieszkańcy Milanówka pozostaną na stałe bez pogotowia i straży pożarnej?
Temat remontu milanowskiej strażnicy ciągnie się od miesięcy. Najpierw problemem był brak pieniędzy. Gdy Burmistrz pozyskał ponad 14 mln zł na jej budowę, problemem jest wielkość budynku. Kto próbuje grać bezpieczeństwem i zdrowiem mieszkańców Milanówka?
Ze zgorszeniem obserwujemy ostatnie działania radnych wspierających referendum, dla których istnienie milanowskiej OSP chyba od dawna jest nie na rękę. Gdy problem finansów został rozwiązany, pojawił się drugi z zagospodarowaniem terenu.
Nieraz pisaliśmy o trudnych warunkach w których pracują strażacy. Ze smutkiem obserwowaliśmy zorganizowane przez nich, dotyczące strażnicy, spotkanie, na którym był właśnie burmistrz i popierający go radni. Zabrakło właściwie tylko tych, którzy burmistrzowi zarzucają brak dialogu.
Co dalej z Walerią
W ostatnim czasie ruszył remont Willi Walerii. Przerwa związana była z zawiadomieniem o nieprawidłowościach przesłanym do konserwatora zabytków przez jedno ze stowarzyszeń. Nieprawidłowości nie potwierdziły się, jednak miasto straciło cenny czas.
O potrzebie remontu Willi mówiło się od lat. Dwójka poprzednich burmistrzów nie miała pomysłu na pozyskanie środków i zagospodarowanie tego terenu. Udało się to dopiero Burmistrzowi Piotrowi Remiszewskiemu. Pierwszym etapem prac był rozpoczęty już remont dachu, po którym w późniejszym etapie nastąpi remont wnętrza i rewitalizacja otaczającego ogrodu.
Większość mieszkańców cieszyła się z pozyskanych środków i przywrócenia świetności temu historycznemu obiektowi. Nie wszyscy. Remont ten nie spodobał się władzom stowarzyszenia Razem dla Milanówka, które właśnie tam w poprzedniej kadencji organizowało swoje liczne wydarzenia. Ich pisma skutkowały wstrzymaniem prac w najbardziej kluczowym momencie. Po wielu tygodniach sformułowane w nich zarzuty okazały się nieprawdziwe, jednak znacznie utrudniły remont i przyczyniły się do powstania dodatkowych kosztów.
Wycinka drzew w sądzie
O szokującej wycince drzew w centrum miasta-ogrodu Milanówek, w strefie ochrony konserwatorskiej, która odbyła się w sobotę 20 lutego br., pisała nie tylko Gazeta Obiektywna, ale także inne gazety lokalne, a nawet prasa ogólnopolska. Jak udało się ustalić, na początku listopada przekazano w tej sprawie do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi M.
Do rangi kuriozum, w ustach zwolenników referendum, urasta temat wspomnianej wycinki. Pomimo wielokrotnego wyjaśniania tematu bierności policji – która jako jedyna mogła zatrzymać ten proceder. Władze Milanówka cały czas są obwiniane za to zdarzenia.
W sprawie tej prowadzone było śledztwo przez grodziską prokuraturę. W ostatnich dniach akt oskarżenia przeciw Łukaszowi M. wpłynął do sądu. Miejmy nadzieję, że ta bulwersująca sprawa zostanie więc wkrótce wyjaśniona i prawdziwi sprawcy zostaną ukarani.
Powiedzmy na koniec jasno, wycinka tych drzew nie ma nic wspólnego z burmistrzem Remiszewskim, to nie jego kompetencje, a policji i prokuratury
materiał zewnętrzny
To może Cię zainteresować: