Z prośbą o ocenę sytuacji w powiecie grodziskim, po ostatnich opadach, szczególnie ulewnych deszczach padających w poniedziałek i w nocy z poniedziałku na wtorek, zwróciliśmy się do Powiatowej Straży Pożarnej.
Dramatu nie ma - powiedział nam Zastępca Komendanta - Wypompowaliśmy wodę z piwnic kilkunastu domów. Odmawiamy pomocy tam, gdzie właściciele sami spowodowali podtopienie poprzez zasypanie rowu melioracyjnego przechodzącego przez ich działkę lub też, gdzie wypompowanie nie ma sensu, gdyż woda napływa np. z dużych obszarów zalanych łąk lub pól. Stan urządzeń melioracyjnych jest w złym stanie. Za drożność tych urządzeń odpowiadają władze samorządowe.
Jeśli chodzi o zagrożenie powodziowe, to praktycznie nie istnieje. Wylewa jedynie Pisia na terenie gminy Baranów, ale zalewane są wyłącznie nieużytki.
Od godziny 14.00 w poniedziałek, bez przerwy, walczy z wodą, której nie może pomieścić Rów Grudowski - OSP z Milanówka. Po to by we wtorek ok. godz. 10.00 dojść do newralgicznego miejsca, idę ulicą Bocianią od ulicy Nadarzyńskiej, wzdłuż Rowu Grudowskiego, brodząc w wodzie sięgającej powyżej kostek. Pracuje zestaw 4 pomp, zasilanych ze stojącego na prywatnej działce samochodu Straży Pożarnej. Główny powód, podobnie jak podczas wiosennych roztopów, zbyt mały przekrój rur, którymi przepływa woda pod budynkami składu budowlanego zbudowanego nad rowem. Spiętrzenie wody w rowie powoduje zalewanie ulicy Miłej i częściowo ulicy Grudowskiej przy mostku pod torami WKD. Pod wodą znajdują się również działki przy ulicy Jasnej i Słonecznej. Powód – mieszkańcy zasypali rów melioracyjny. Zastępca Komendanta Powiatowej Straży Pożarnej nie chciał komentować tej sytuacji.
Sprawdzam sytuację o godz.18.00. Sytuacja prawie bez zmian. Prawie, bo ulicą Bocianią można już przejść suchą nogą. Rozmawiam ze strażakami i dowiaduję się, że w akcję zaangażowanych jest 30 strażaków OSP. Widzę również patrolujących strażników miejskich.
Zwróciliśmy się więc telefonicznie, do wiceburmistrza Bogdana Koryckiego, z 3 pytaniami, na które uzyskaliśmy zaskakujące odpowiedzi.
Kto wydał zgodę na wybudowanie składu nad rowem?
Skład zbudowano pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a wówczas żadne zgody nie były potrzebne. Każdy budował jak chciał.
Dlaczego miasto nie egzekwuje od właściciela składu budowlanego udrożnienia przepływu, skoro z obowiązujących przepisów wynika, że to na właścicielach terenów, przez które przebiegają rowy melioracyjne ciąży taki obowiązek?
Przepływ jest drożny. Przekrój rur jest zgodny z projektem i w związku z tym miasto nie może egzekwować modernizacji przepływu.
Jak miasto ma zamiar rozwiązać ten problem?
Sytuacja jest trudna, gdyż w pobliżu przechodzą rury gazowe. Zastanawiamy się nad położeniem, prawdopodobnie wzdłuż ulicy Bocianiej, dodatkowej rury o dużym przekroju, z pompą grawitacyjną. Rurą tą będziemy przepompowywali, w sytuacjach tego wymagających, wodę, której nie są w stanie zebrać rury pod składem. Oczywiście takie awaryjne przepompowywanie będzie musiało się odbywać pod nadzorem człowieka. Inwestycja jest kosztowna.
Zasadność działań, które ma zamiar podjąć miasto budzi wątpliwości, dlatego też z prośbą o dodatkowe informacje zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, Inspektorat w Grodzisku Mazowieckim.
Z pytaniami jakie działania mają zamiar podjąć, w celu udrożnienia urządzeń melioracyjnych znajdujących się na ich terenie, zwrócimy się również do burmistrzów i wójtów miast i gmin naszego powiatu. Zapewnienie odpowiedniego stanu urządzeń melioracyjnych należy do ich obowiązków, a istniejąca sytuacja świadczy o dużych zaniedbaniach w tym zakresie.
To może Cię zainteresować: