Dziś odbyło się ponowne liczenie głosów w milanowskim okręgu nr 7. Jak się okazało, zastrzeżenia co do oficjalnie podanego wyniku były słuszne i podczas ponownego liczenia głosów Pani Ewa Galińska otrzymała 123 głosy, a Pani Kinga Niedźwiecka-Reszczyk 122. Ten wynik i to zamieszanie pokazuje prawdziwą siłę każdego głosu.
Wedle pierwotnego protokołu w wyborach na radnego w okręgu nr 7 Ewa Galińska i Kinga Niedźwiecka-Reszczyk otrzymały po 122 głosy. Efektem remisu było losowaniem, które wygrała Pani Kinga. Przebieg wszystkich procedur budził zastrzeżenia Pani Ewy Galińskiej, a i do naszej redakcji dochodziło też wiele informacji o potencjalnych nieprawidłowościach. Skutkowało to złożeniem przez Panią Ewę Galińską protestu do sądu.
Od wielu lat obserwujemy życie samorządowe i nie pamiętamy sytuacji, by sąd podzielił zastrzeżenia skarżących, skutkujące ponownym przeliczeniem głosów. Dlatego wydane 24 stycznia br. Orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie o sygnaturze XXIV Ns 104/18 było przełomowe. Wobec wielu zastrzeżeń do sposobu liczenia głosów, tego dnia Sąd ponownie przeliczył głosy i w kopercie z nazwiskiem Ewy Galińskiej znajdowały się 123, a nie 122 głosy. W kopercie opisanej „Niedźwiecka Kinga” znajdowały się 122 karty. W innych kopertach nie stwierdzono głosów na powyższe kandydatki.
W związku z powyższym Sąd zobowiązał Obwodową Komisję Wyborczą do ponownego sprawdzenia kart do głosowania i przeliczenia głosów oddanych na kandydujących w tym okręgu, oraz do sporządzenia protokołu z tych czynności.
Mandat radnej Kingi Niedźwieckiej-Reszczyk, która jako przewodnicząca Komisji Budżetu i Inwestycji stała się już bohaterką jednego z naszych artykułów został wygaszony. Na dziś Wojewoda Mazowiecki zarządził ponowne ustalenie wyników głosowania i wyników wyborów w okręgu wyborczym nr 7. Jako obserwator społeczny miałem okazję przyjrzeć się z bliska całej procedurze. Już od wczesnych godzin porannych czuło się w powietrzu napięcie i wzajemną nieufność. Jednak po krótkich dyskusjach proceduralnych przed rozpoczęciem obrad Komisji, samo liczenie głosów przebiegło sprawnie i bez większych problemów. W wyniku przeliczenia głosów okazało się, że zastrzeżenia Ewy Galińskiej i Sądu nie były bezpodstawne. W wyniku ponownego przeliczenia głosów Komisja potwierdziła liczbę głosów stwierdzonych przez Sąd.
Wielu naszych czytelników zapewne pamięta atmosferę z wyborów samorządowych w Milanówku i niesamowite wydarzenia z okresu ciszy wyborczej. Wielu mieszkańców bało się, czy wyniki wyborów nie zostaną zniekształcone. Czas pokazał, że ich zastrzeżenia nie były bezpodstawne. Od tego czasu dochodziło do nas wiele informacji o mniejszych lub większych nieprawidłowościach. Na szczęście powyższa sytuacja pokazuje dwie ważne rzeczy. Po pierwsze mechanizmy kontrolne w wyborach działają i wątpliwe sytuacje mogą zostać wyjaśnione przed sądem. Dodatkowo sytuacja ta pokazuje też, jaką siłę ma KAŻDY, nawet pojedynczy GŁOS.
Więcej informacji można zobaczyć w Kurierze Mazowieckim: