Pożegnanie rozpoczęła msza święta w kościele św. Karola Boromeusza przy ul. Powązkowskiej, a dalsza część uroczystego pożegnania odbyła się przy kolumbariach Cmentarza Powązkowskiego, gdzie spoczęły prochy Pana Ryszarda Witkowskiego, Honorowego Obywatela Milanówka odznaczonego również Milanowskim Liściem Dębu, legendy polskiego lotnictwa, żołnierza AK, Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Nie mogłam nie czuć wzruszenia, gdy do kościoła wmaszerowali milanowscy harcerze z dwoma sztandarami: jednym Armii Krajowej Środowiska Mielizna Obwodu Bażant wypożyczanym tylko na wyjątkowe okazje z Muzeum Powstania Warszawskiego i drugim Hufca ZHP im. Janusza Kusocińskiego w Milanówku.
W czasie II wojny światowej Pan Ryszard Witkowski był żołnierzem Armii Krajowej Obwodu Bażant. Mieszkał w Milanówku i będąc żołnierzem AK działał w Milanówku i jego okolicach. Tak mówił na jednej z wielu uroczystości, w których brał udział, o tragedii w Lasku Pondra w Milanówku: „Należałem do obsługi magazynu broni ale w tym tragicznym dniu nie pełniłem dyżuru. Najlepiej znałem Dionizego Rybińskiego, przed którym 2 lata wcześniej składałem przysięgę. Znałem również Bogusia Kołodziejskiego i Janka Garsteckiego … Kiedy nad ranem, 10 września, usłyszałem ten głośny wybuch domyśliłem się co się stało i pobiegłem na miejsce z aparatem fotograficznym. Zastałem straszliwy widok. Niemców już nie było. W gruzach dopalały się ciała moich kolegów”.
Pan Ryszard Witkowski swoim bogatym i urozmaiconym życiorysem człowieka z wieloma pasjami, mógłby obdarować wiele osób. Był pilotem szybowcowym i samolotowym, jednym z pięciu pierwszych wyszkolonych w Polsce pilotów śmigłowcowych, pilotem doświadczalnym, ekspertem w dziedzinie wiropłatów, instruktorem, wieloletnim pracownikiem Instytutu Lotnictwa w Warszawie, a także autorem książek naukowych, historycznych i autobiograficznej opowieści „Sześć stopni swobody”. W 1945 ukończył kursy szybowcowe. Od 1948 roku posiadał Srebrną Odznakę Szybowcową i Odznakę Diamentową. W 1946 ukończył kurs pilotażu samolotowego w Cywilnej Szkole Pilotów i Mechaników w Ligotce Dolnej (licencja pilota od 1947). Zainicjował wznowienie lotów na eksperymentalnym śmigłowcu BŻ-1 GIL. Jesienią 1956 roku jako pierwszy Polak pilotował śmigłowce Mi-4 i Jak-24. W kolejnym roku na śmigłowcu SM-1 wykonał pierwsze w Polsce górskie lądowanie śmigłowca na górze Żar. Przez World Air Sports Federation został wyróżniony Złotym Medalem Wiropłatowym oraz Dyplomem Paula Tissandiera, a przez Aeroklub Polski – tytułem i odznaką Zasłużonego Działacza Lotnictwa Sportowego oraz Medalem 50-lecia Polskiego Lotnictwa Sportowego 1919–1969. Odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim OOP i medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, za uratowanie wraz z matką i siostrą trójki Żydów.
Przy kolumbariach był żegnany przez: Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych; ambasadora Izraela Jaakowa Liwne, który nie mógł być osobiście ale odczytano jego list; Stowarzyszenie Historyczne Cichociemnych Spadochroniarzy AK, burmistrza Milanówka Piotra Remiszewskiego, miasta, z którym Ryszard Witkowski był związany do końca i uczestniczył w wielu uroczystościach odbywających się w Milanówku; zastępcę wójta gminy Lubicz Wojciecha Rakowieckiego, który wspominał jak pięknie o osiągnięciach swojego wujka mówiła uczennica szkoły w Młyńcu Pierwszym, a wujek stał się przyjacielem szkoły; Fundacja z USA, Klub Seniorów Lotnictwa; Rada Seniorów Lotnictwa; Klub Pilotów Doświadczalnych (Ryszard Witkowski latał na 17 typach śmigłowców), Instytutu Lotnictwa; żołnierze Gromu, którzy przybyli razem z pocztem sztandarowym; Aeroklubu Polski, którego Ryszard Witkowski miał legitymację z numerem 61; oraz w swoim imieniu dwójka przyjaciół zmarłego.
Żegnały go również przelatujące nad cmentarzem Jego ukochane śmigłowce i samoloty sportowe oraz odegrana na trąbce melodia „Jak to na wojence ładnie” i honorowa salwa oddana przez żołnierzy.
Pożegnaliśmy wspaniałego, szlachetnego i urzekającego człowieka. Córce i siostrze zmarłego przekazujemy serdeczne wyrazy współczucia.
Ps. Można tylko żałować, że w pożegnaniu Pana Ryszarda Witkowskiego wzięła tylko udział dwójka milanowskich radnych: Marzena Osiadacz i Krzysztof Ołpiński.
To może Cię zainteresować:
Godzina "W" to symboliczna godzina, w której 1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie. Wprawdzie do pierwszych walk z Niemcami doszło na Żoliborzu już około godziny 14:00, a na Woli i w Śródmieściu - około godziny 16:00, to jednak o tej symbolicznej godzinie 17:00 włączane są syreny alarmowe, zatrzymują się samochody i spieszący się ludzie, by oddać hołd bohaterom. W wielu miastach odbywają się uroczystości pod pomnikami upamiętniającymi tamte dni, składane są kwiaty, organizuje się okolicznościowe wystawy i śpiewa (nie)zakazane piosenki. Pamiętamy również o bohaterach, którzy w czasie okupacji, w różnych gminach całej Polski podejmowali walkę z okupantem i ginęli w nierównej walce. Redakcja uczestniczyła w uroczystościach, które odbyły się w Grodzisku Maz. i w Milanówku.
Pamiętamy