W dniu 14 stycznia 2011 r. odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze w Oddziale Rejonowym Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Milanówku, podczas którego wybrano Zarząd i Komisję Rewizyjną. To ważny moment w Związku, który po próbie wyjaśnienia nieprawidłowości w działaniu wieloletniej przewodniczącej Ireny Zielińskiej, skutkującej zgłoszeniem sprawy do prokuratury – rozpoczyna nowy etap działalności.
O niestandardowych działaniach Związku możemy przeczytać na stronie internetowej miasta (Mieszkańcy - Kultura - Milanowski Liść Dębu). Oto fragment tekstu (link do pełnego tekstu zamieszczamy pod artykułem):
„Rejonowy Oddział Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Milanówku, pod dowództwem Pani Ireny Zielińskiej, który działa niestandardowo, ekspansywnie, zapewni nam, którzy niedługo zapukamy do drzwi przy Warszawskiej 37, i zapewnia Wam, członkowie i sympatycy, rozpoczęcie nowej wspaniałej życiowej przygody”.
Niestandardowych działań i przygód, nie zawsze miłych, w Związku było wiele. Mówiła o nich w swoim sprawozdaniu Hanna Makulec, która zgodziła się przewodniczyć Związkowi od momentu zawieszenia Ireny Zielińskiej tj. od 11 lipca 2011 r. do momentu wyjaśnienia i uporządkowania wielu spraw oraz doprowadzenia do wyboru nowego Zarządu. Ze sprawozdania za okres od 11.07.20011 do 14.01.2012 wynikało, że przywrócono w Oddziale księgowość, która nie była prowadzona od 2008 r. Pieniądze wpłacane przez członków nie były uwzględniane w raportach kasowych, dysponowała nimi Irena Zielińska. Przywrócono prawidłowy obieg dokumentów. Niestety, od Ireny Zielińskiej, która nie jest członkiem związku od 15.09.2011 r., udało się odzyskać jedynie 6 000 zł, kwoty 39 000 zł była przewodnicząca nie zwróciła, podobnie jak wielu dokumentów i statuetki Liścia Dębu, którym odznaczono Związek.
Ze sprawozdania Komisji Rewizyjnej, odczytanego przez jej Przewodniczącą Hannę Pettyn wynikało, że mimo iż brakowało wielu dokumentów, szczególnie dotyczących wyjazdów, po które Komisja Rewizyjna zwracała się do biur podróży współpracujących z Ireną Zielińską, udało się sporządzić bilans za 2011 rok, który został przyjęty przez Zarząd Okręgowy w Warszawie. Sytuacja w Związku ustabilizowała się, składki zapłaciło 486 członków Związku.
Zebranie było prowadzone przez Włodzimierza Olszewskiego, zaproponowanego przez ustępujący zarząd do prowadzenia obrad. Przewodniczący z niechęcią udzielał głosu uczestnikom zebrania, argumentując, że salę w Teatrze Letnim, w którym odbywało się spotkanie, należy opuścić o godzinie 15.30, gdyż musi być ona przygotowana na biletowane przedstawienie teatralne. Kilka osób, ze 140 uczestniczących w zebraniu, którym udało się zabrać głos, bardzo krytycznie odniosło się do poprzedniego Zarządu, Komisji Rewizyjnej, do sposobu zorganizowania spotkania (o godz. 13.00, a nie np. o 9.00), ale również do Zarządu szczebla wojewódzkiego, którego Przewodniczący Janusz Czyż uczestniczył w obradach.
Z tego samego powodu - braku czasu - Włodzimierz Olszewski nie umożliwił kandydującym do Zarządu i Komisji Rewizyjnej przedstawienia się, powiedzenia kilku słów o sobie, mimo iż prosiło o to wiele osób. Również z braku czasu zaproponowano głosowanie jawne i na listę, a nie tajne, na poszczególnych kandydatów. Taki sposób prowadzenia spotkania i głosowanie, przepraszam za wyrażenie, „na kota w worku”, nie najlepiej wróży na przyszłość. Za panowania Ireny Zielińskiej demokracji nie było. A czy teraz będzie? Czas pokaże.
W trakcie zebrania przegłosowano wniosek proponujący zmiany w statucie Związku: 5-letnią kadencja, ograniczenie uczestniczenia we władzach do 2 kadencji, a także dokonano wyboru Zarządu i Komisji Rewizyjnej.
Do Zarządu wybrano 14 osób: Marię Czyż, Ewę Falkiewicz, Annę Janowską, Teresę Kasztelaniec, Krzysztofa Lewandowskiego, Mieczysława Manowskiego, Longinę Nadolną, Halinę Nowakowską, Elżbietę Olczak, Włodzimierza Olszewskiego, Danutę Rusinowską, Henrykę Szopińską, Bolesława Szpakowskiego, Henrykę Węcław. Większość kandydatów zgłosił ustępujący Zarząd. Nowy Zarząd ma się ukonstytuować w ciągu 10 dni.
Do Komisji Rewizyjnej wybrano 5 osób: Annę Frendl, Teresę Mikołajczyk, Janinę Misiak, Janinę Rosę, Grażynę Zielińską.
W obradach uczestniczył również Burmistrz Jerzy Wysocki. Zabierając głos, podkreślił, że Związkowi potrzebna jest stabilizacja i wyciągnięcie wniosków z tego, co się stało, działanie z ograniczonym zaufaniem. Zapewnił o współpracy ze Związkiem, o wsparciu finansowym poprzez zadania konkursowe, o współpracy przy opracowaniu Karty Seniora, z której mają wynikać pewne uprzywilejowania dla seniorów. Kartę Seniora otrzymają nie tylko członkowie Związku Emerytów, ale wszyscy mieszkańcy miasta spełniający kryterium wieku, a jej treść będzie uzgodniona z organizacjami pozarządowymi. Zapewnił mnie o tym Burmistrz Jerzy Wysocki, odpowiadając po zebraniu na pytanie dotyczące Kart Seniora.
Na koniec pragnę zwrócić uwagę jeszcze na jeden problem. Kilka osób, wypowiadających się w trakcie zebrania, podkreślało, że ujawnienie niezgodnych z prawem działań Ireny Zielińskiej zaskoczyło ich, że dopiero skandal z wyjazdem do Łeby, kiedy okazało się że pieniądze wpłacone przez zainteresowanych pobytem nie zostały przelane na konto pensjonatu, a ci którzy przyjechali do Łeby nie mają gdzie mieszkać – otworzyło im oczy. Trudno się z tym zgodzić. Nie widzieli ci, którzy nie chcieli widzieć, dla których wygodniejsze było przymknięcie oka lub też rezygnacja z pracy w Zarządzie Związku.
W listopadzie 2007 roku, w 22 numerze
Bibuły Milanowskiej ukazał się artykuł Ludzie listy piszą
„Emeryckie wojaże”, zaś w lutym 2008 roku, w 25 numerze Bibuły Milanowskiej ukazał się mój artykuł „
Niejedno oblicze prawdy, czyli Emeryckich wojaży cd”. Rozmowy, które wówczas przeprowadziłam z jednym z członków Zarządu Związku potwierdziły wszystkie nieprawidłowości w działaniach Ireny Zielińskiej, których byłam świadoma, mimo iż nie jestem członkiem Związku. Czy wobec tych faktów mam uwierzyć, że inni nie byli świadomi? Nie chcę używać bardziej dosadnych sformułowań. Napiszę więc tylko tyle: ci którzy nie widzą, nie słyszą, nie czytają, nie znają obowiązującego prawa, nie kojarzą faktów, nie potrafią wyciągać logicznych wniosków – nie powinni kandydować do władz Związku, a jeżeli już w tych władzach się znaleźli, warto by zdali sobie sprawę z faktu, że praca społeczna to nie tylko zaszczyty, ale przede wszystkim ogromna odpowiedzialność oraz działania wymagające wiedzy i dużego zaangażowania.