W sobotę 26 maja, zaproszony prez Milanowski Uniwersytet Trzeciego Wieku, przybył na spotkanie z mieszkańcami Milanówka - Marcin Wolski, satyryk, prozaik, poeta, autor piosenek kabaretowych, z wykształcenia historyk.
Spotkanie to, jak powiedziała Dominika Inkielman, prezes MU3W, witając gościa, kończyło zajęcia roku akademickiego 2011/2013.
Marcin Wolski jest świetnym gawędziarzem. Na początku przyznał, że to nie jest jego pierwsza wizyta w Milanówku. Odwiedza tu swojego przyjaciela Andrzeja Zaorskiego, a poza tym szkołę średnią w Milanówku ukończyła jego żona. Mówiąc o studiach, wspomniał, że na wykładach z jednej strony siedział koło niego Antoni Macierewicz, a z drugiej Adam Michnik.
Opowiadał o swoim debiucie na łamach Szpilek w 1966 r, o współpracy ze studenckim klubem Stodoła, Salonem Niezależnych, a także o swojej przygodzie z kabaretem w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to był redaktorem radiowego magazynu „60 minut na godzinę”, który zdobył miliony zagorzałych słuchaczy, ale który był także słuchany, niekoniecznie ze względu na sympatię do autora tekstów, przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Wspominał tworzenie, razem z Janem Pietrzakiem kabaretu „Pod Egidą”, występy kabaretowe w różnych miastach Polski w czasie stanu wojennego, współpracę z Markiem Majewskim przy tworzeniu Szopek TVP, prace przy „Polskim zoo” i radiowym ZSYP-ie.
Swoje wspomnienia przeplatał wieloma wierszami. Fragmenty dwóch, które znalazły się w tomiku wierszy i satyr „Co w duszy gra, co w brzuchu burczy”, przytaczam:
„Interwencja” Braciom Czechom (1968)
Rozwijajcie się w marszu, wojska,
polna drogą, płaczem wyszytą,
za Karpaty wysłała dziś Polska
narodowe sumienie z wizytą.
…
„Walentynki polityków” (2011)
Choć minął walentynek czas,
wielkie pragnienie trwa wśród mas,
aby raz w roku takie święto
w kręgach elity też przyjęto,
miast sporów, co wzbudzają dreszcze,
były całuski i coś jeszcze:
„Jarku kochany, daj mi pyska
,pomnik postawię – twój Bronisław”;
„Zyto, niegodnym twoich ust,
Wróć na Platformę -
podpis: Tusk”.
…
Odpowiadając na pytania licznie zgromadzonych mieszkańców, powiedział, że praca jest jego pasją, wstając włącza komputer. Codziennie pisze jeden wiersz, raz w tygodniu felieton, jakiś tekst, o który prosi go zaprzyjaźniony aktor, fragment powieści. Zarobione pieniądze wydaje na podróże po świecie. Lubi nurkować, również w jaskiniach. Z przyjemnością kontynuowałby „Polskie zoo”, ale nie ma chętnych do finansowania programu, którego przygotowanie jest pięciokrotnie droższe niż serialu telewizyjnego. Trochę żalił się na trudną sytuację satyryków w czasach, kiedy Polacy różnią się znacznie w swoich sympatiach politycznych. Satyryk, krytykując jednych, naraża się drugim. Kiedyś, jego zdaniem było o wiele łatwiej, gdyż Polacy mieli jednego wroga.
Po spotkaniu można było kupić książki Marcina Wolskiego i uzyskać wpis autora.
To może Cię zainteresować: