Koncert Karoliny Cichej & Spółki – Dźwięki Tradycji, pierwotnie zapowiadany na koniec sierpnia i odwołany z powodu złej pogody (ryzyko imprez „pod chmurką”), odbył się w Milanówku 19 września w ramach tegorocznych Europejskich Dni Dziedzictwa. Folklor pieśni pogranicza polsko-białorusko-ukraińskiego w jego różnorodnych formach i językach przedstawiła Karolina Cicha, wzbogacając pierwowzory nowoczesną aranżacją muzyczną i śmiałym wykorzystaniem głosu.
Spotkanie rozpoczęła pani Aneta Majak – dyrektor Milanowskiego Centrum Kultury, przypominając, że przed koncertem, także w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa odbywał się spacer Szlakiem Willi Milanowskich z przewodnikiem Michałem Słowińskim. Spacer cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że nie wszyscy chętni mogli wziąć udział. Wydrukowane „Spacerowniki” są wciąż dostępne w MCK.
W koncercie wystąpił duet muzyczny Karolina Cicha (instrumenty i śpiew) i Patrycja Betley (perkusja). O pani Karolinie wiemy, że pochodzi z Podlasia (konkretnie –Białegostoku). Z wykształcenia jest polonistką z doktoratem w zakresie literaturoznawstwa. Jest muzycznym samoukiem, a jednocześnie. jest jedną z najważniejszych polskich artystek uprawiających muzykę folk. Kompozytorka, wokalistka i multiinstrumentalistka zasłynęła już z eksploracji muzyki tradycyjnej. W 2012 roku uczestniczyła w projekcie Wieloma językami, nawiązującym do wielokulturowego dziedzictwa Podlasia (utwory w jęz. ukraińskim, litewskim, rosyjskim, romskim, białoruskim, w jidysz, po polsku, tatarsku i w esperanto). Z utworami z tego projektu w 2013 roku (pod szyldem Cicha & Spółka) zdobyła Grand Prix na konkursie w ramach Festiwalu Folkowego Polskiego Radia Nowa Tradycja. Od tego czasu uczestniczyła w kilkudziesięciu festiwalach muzycznych na świecie od USA czy Portugalii do Litwy i Ukrainy.
Koncert w Milanówku pani Karolina rozpoczęła utworem skomponowanym do wiersza Tadeusza Gajcego Miłość bez jutra (nagranym bodajże w 2009 roku) nawiązując do trwającej wciąż rocznicy 63 dni Powstania Warszawskiego. Potem był już tylko folklor. Usłyszeliśmy (nie tylko te wyliczone i nie koniecznie w tej kolejności) pieśni Tatarów krymskich, pieśń białoruskich pielgrzymów na świętą Górę Grabarkę, pieśń (w jidysz) Żydów białostockich wysiedlonych w głąb Rosji, tęskniących za Białymstokiem, białoruską pieśń dziewczyny płaczącej przed ślubem (tym razem po rosyjsku), ukraiński dramat rodzinny Żurawli, żydowską pieśń metafizyczną (lub, zależnie od nastroju – miłosną) w jidysz. W każdym z utworów artystka prezentowała głos silny o zdecydowanym brzmieniu (także białym głosem) dla kontrastu z komentarzami, które wypowiadała chwilami jakby z tremą.
Mówiąc o swoich planach, artystka zasygnalizowała pojawienie się w połowie września nowej płytę TANY, w której wraz ze Spółką wraca na swoje ukochane Podlasie. Wspomniała także o opracowywanych utworach w języku karaimskim.
Mimo chłodu, który z każdą chwilą koncertu dawał się coraz bardziej we znaki, widownia dopisała i gorąco oklaskiwała artystkę. Na bis usłyszeliśmy (po polsku) nowy utwór, który pani Karolina określiła jako autobiograficzny: Płacz nad młodością co odchodzi, nagrany wspólnie z Kayah jako singiel promujący płytę TANY.