24 listopada odbył się w Starym Kinie w Milanówku kolejny koncert przy wystawie: recital Magdaleny Smalara pt: „Kobieta do zjedzenia”. Cykl koncertów przy wystawie odbywa się w ramach projektu „Rewitalizacja willi Waleria w Milanówku – stworzenie interdyscyplinarnego miejsca edukacji kulturalnej”. „Kobieta do zjedzenia” to autorski program pani Magdaleny, stworzony we współpracy z Urszulą Borkowską w 2013 roku. Wystawa, której koncert towarzyszył, to wystawa malarstwa „Rafał Strent – Indywidualnie”, która jest częścią Festiwalu Twórczości Rafała Strenta na Mazowszu z okazji 80. urodzin artysty. Wernisaż wystawy odbył się w Starym Kinie następnego dnia.
Magdalena Smalara to polska aktorka teatralna i filmowa, reżyserka, autorka tekstów. Jest wykładowcą na Wydziale Wokalno-Aktorskim Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Za dysertację na temat interpretacji piosenki aktorskiej otrzymała tytuł doktora sztuk muzycznych. W koncercie akompaniowali jej: Urszula Borkowska – fortepian i Wojciech Gumiński – kontrabas.
Mimo sugestii zawartej w tytule, nie ma w koncercie wątku kanibalizmu, lecz w całości poświęcony jest dozwolonym rozkoszom jedzenia. Zarówno piosenki, jak wspomnienia i anegdoty wiążące, były przekazywane przez panią Magdę z temperamentem aktorskim, w sposób nie budzący wątpliwości co do autentycznej pasji kulinarnej. Zaczęło się od marzenia dziecka o otwartej pełnej lodówce, potem były wspomnienia o dziewięcio-daniowym menu restauracji z trzy-gwiazdkowej rekomendacji Michelina, a potem było już tyko o jedzeniu.
Nie zabrakło oczywiście „Truskawek w Milanówku”. Wprawdzie w tekście Wojciecha Młynarskiego truskawki stanowią raczej rekwizyt estetyczno-symboliczny, ale w ustach pani Magdy stały się soczystym i pachnącym obiektem pożądania smakosza. W jednej z piosenek artystka wykazuje, że nawet tak skomplikowane zjawisko jak miłość, można rozłożyć na czynniki proste i wyraziste jak śledzie i szarlotka - jasne! W pogoni za kulinariami zabrnęła aż do tekstów Agnieszki Osieckiej, gdzie znalazła „lody malinowe”. Tych z widzów, którzy nie zjedli posiłku przed koncertem, z pewnością wzruszyła do łez oda do bigosu i dramat chorego kotka, któremu lekarz zakazał: ani myszki, ani ptaszka!
To może Cię zainteresować: