Nie tak dawno, bo 16. i 17. września Milanówek obchodził 31. Europejskie Dni Dziedzictwa pod hasłem „Żywe dziedzictwo – tradycje od pokoleń”. 16. września wspólnie ze Stowarzyszeniem Milanowianki przyglądaliśmy się wystawie przedwojennych i powojennych fotografii kina Orzeł/Oaza, a 17. września uczestniczyliśmy w koncercie „Komeda: Reflection”, gdzie pianista Maciej Tubis zabrał nas w muzyczną podróż pełną kompozycji legendarnego Krzysztofa Komedy.
Historia lokalna jest dla mieszkańców Milanówka bardzo ważna. A Europejskie Dni Dziedzictwa skłaniają do rozmów o żywym dziedzictwie i tradycjach od pokoleń. Taką tradycją w Milanówku było chodzenie do kina Orzeł/Oaza. To tu było miejsce kulturalnych spotkań i integracji. Dziś mamy w kinie dom kultury – to już ponad rok jego działania!
Niekończąca się chwila – tak można by krótko opisać niedzielny koncert Maćka Tubisa, którego dźwięki wypływające spod palców muzyka były wprost magiczne. Jego płyta „Komeda: Reflection” wyróżnia się na tle innych muzyków grających twórczość Krzysztofa Komedy z uwagi na instrumenty klawiszowe. U Tubisa brzmienie fortepianu akustycznego zostało poszerzone o preparacje oraz syntetyzator analogowy. Dotychczasowe inspiracje pianisty minimalizmem zostały uzupełnione wpływami muzyki elektronicznej, filmowej i neoklasycznej. Głównym pierwiastkiem pozostaje improwizacja, która nie zaciera jednak melodyjności, fraz i tematów tak charakterystycznych dla twórczości Krzysztofa Komedy.
Muzyk zaprezentował nam wszystkie kawałki ze swojej płyty oraz dwa debiutanckie utwory solowe, które prawdopodobnie już za rok ujrzą światło dzienne przy okazji wydania kolejnej płyty solowej, tym razem kompozycji samego Tubisa.
Maciej to z wykształcenia muzyk klasyczny. Swoje interpretacje opiera przede wszystkim na klasycznym warsztacie, ale w jego twórczość nie brak marzycielstwa i żywiołowej energii, którą rozładowuje na każdym koncercie. Człowiek cichy, skromny, ale niezwykle wrażliwy. Każda nutka i każde brzmienie przeszywa cały jego organizm. W jego muzyce nie napotkamy żadnych przerw – wszystkie, nawet najdrobniejsze momenty są przepełnione pozytywną energią – a dzięki temu słuchacz nigdy się nie nudzi. Tubis bardzo inspiruje się skandynawskimi wykonawcami i w jego muzyce znajdziemy bardzo wiele brzmień nawiązujących do jazzmanów z krajów nordyckich.
Słuchając albumu „Komeda: Reflections”, czuję się jak kometa swobodnie lecąca przez wszechświat. Widzę odległe planety, mieniące się w kolorach brzmień Tubisa. Nie czuję grawitacji. Do tego dołączają kosmiczne syntezatory – kolejne uderzenia przybierają na sile, zatrzymują krążenie – zostaje tylko człowiek i muzyka.
To może Cię zainteresować: