Czemu mają służyć dni miast, organizowane przez ich gospodarzy? Co powinno dominować – autoprezentacja czy integracja? A czego chcieliby mieszkańcy? Na te pytania warto odpowiedzieć, podsumowując Dzień Milanówka, który odbył się w minioną niedzielę.
Wielu z Państwa, którzy odwiedzili w niedzielę 2 września Stadion Turczynek z okazji Dnia Milanówka, miało okazję podzielić się z obecnymi również redakcjami „bibuły milanowskiej” i Obiektywnej Gazety Internetowej swoimi spostrzeżeniami na temat przygotowanych atrakcji i ogólnej atmosfery imprezy. My zaś, korzystając z tejże okazji, chcieliśmy się z Państwem spotkać i przekazać „gorący” – wrześniowy numer „bibuły” tym, do których ona jeszcze nie dotarła, a którzy z niecierpliwością na nią czekają. Zależało nam również na obserwacji tego, co się dzieje i na zebraniu Państwa opinii o programie imprezy. Tym wszystkim, którzy nas odwiedzili i podzielili się swoimi refleksjami – serdecznie dziękujemy.
Bardzo często powtarzało się pytanie: Co organizatorzy chcą osiągnąć takim programem „Dnia Milanówka”? Bo przecież do popołudnia prawie nic się nie działo. Zainteresowanie dwoma meczami piłkarskimi (w tym pracowników urzędu ze służbami miasta) było znikome. Widok plączących się po murawie stadionu, od stoiska z watą cukrową po stoiska z tandetnymi zabawkami dzieci wraz z rodzicami, przekonywał raczej o nudzie. Jedyną „fajną” atrakcją dla najmłodszych (i tych starszych także) była karuzela.
Naprawdę usatysfakcjonowani mogli być jedynie miłośnicy piwa, bowiem oni mogli „imprezować” w centralnym punkcie stadionu cały dzień bez obaw, że „źródło atrakcji wygaśnie”. Szkoda, że na uliczkach, którymi dojeżdżało się do stadionu, nie było straży miejskiej. Czyżby organizatorzy doszli do wniosku, że nie można karać za nadużycie tego, co oferują gospodarze? Przejeżdżałam „z duszą na ramieniu” koło takiej grupki pijanych i już agresywnych młodzieńców, bojąc się, że na masce mojego samochodu wyląduje chwiejący się i wygrażający mi "mody amator piwa” lub jego butelka.
Nie czujemy się dobrze w roli krytyków, bo mamy świadomość, że Ci, którzy zajmowali się organizacją tego dnia, poświęcili mu wiele energii. Sądzimy jednak (powołując się na opinię wielu mieszkańców), że przy organizacji takich imprez zaangażowanie tych ludzi i (co tu ukrywać) nasze pieniądze mogłyby być wydawane w sposób celowy, przemyślany oraz pożyteczny dla miasta i jego mieszkańców.
- Fajnie byłoby wziąć udział, w jakichś konkursach i zawodach sportowych – mówią dwaj gimnazjaliści – W sumie nie ma co robić. – dodają.
Idąc tym tropem, proponujemy organizację sportowych zmagań nie tylko dla młodzieży szkolnej, ale i dla rodzin, które przy takich okazjach zwykle się integrują. Ta forma rozrywki ułatwiłaby wejście w życie nowym mieszkańcom miasta, a rozpoczynające się wcześniej wieloetapowe konkursy z nagrodami i finałem – poprawiłyby frekwencję.
- Początek września to nie najlepszy czas na organizację takiej imprezy – mówi mieszkaniec ul. Królewskiej. - W tym dniu powinna uczestniczyć młodzież szkolna i studencka, a 2 września jest to niemożliwe. Może lepszy były początek czerwca.
Słuszna uwaga. Młodzi ludzie mają zwykle wiele ciekawych pomysłów i też chcą mieć swoje miejsce w życiu miasta. Wykorzystując ich zapał i osiągnięcia, można organizować w tym dniu różnego rodzaju zawody, jeżeli już nie o randze ogólnopolskiej, jak to miało miejsce w przypadku bardzo wysoko ocenianych IV Mistrzostw Polski w ekstremalnej jeździe na rowerze - Dirt Jumping MTBMX (gratulacje dla ich organizatora – Michała Jasińskiego), to przynajmniej regionalne.
- Brakuje dobrej muzy – odpowiada, zapytany o to jak się bawi, długowłosy Paweł – licealista z Milanówka. – Założyliśmy ponad rok temu zespół, gramy głównie rocka. Fajnie byłoby zagrać publicznie. Takich kapel jest w okolicy sporo – może jakiś festiwal byłby niezłym pomysłem i okazją do promocji – kończy refleksyjnie.
Wieczorne koncerty zaproszonych zespołów – Jambo Africa i kultowego BAJM-u zgromadziły tłumy i niewątpliwie należały do szczególnych atrakcji, ale niestety tylko końca Dnia Milanówka.
Dlatego też – zachęceni Państwa niedzielnymi komentarzami - prosimy o przysyłanie na adres ”bibuły” propozycji programowych następnego Dnia Milanówka, licząc na to, że organizatorzy wezmą je pod uwagę. Do zobaczenia na „lepszym” Dniu Milanówka.
To może Cię zainteresować: