W jednym momencie, 6 kwietnia 2016 o godzinie 15.00, mieszkańcy zablokowali kluczowe drogi na zachód od Warszawy. Wszystko to w proteście przeciwko działaniom Polskich Sieci Energetycznych i Agencji Promocji Inwestycji, dotyczącym planowanej budowy linii 400kV. Specjalnie dla naszych czytelników zamieszczamy fotorelacje z blokad zorganizowanych przez mieszkańców powiatu grodziskiego.
Dwie, spośród trzech blokad, zorganizowali mieszkańcy powiatu grodziskiego. Blokada zorganizowana w miejscowości Oddział na trasie Katowickiej, przez członków stowarzyszenia Trudności Usuwamy Razem z Jaktorowa, sparaliżowała ruch z i do Warszawy. Stojący w korku kierowcy dostawali jabłka oraz ulotki informujące, o co chodzi w tym proteście.
Druga blokada miała miejsce przy zjeździe z autostrady A-2 w miejscowości Tłuste. Pomimo częstego przepuszczania samochodów, skutecznie zablokowała wyjazd autostradą z Warszawy. Z powodu zablokowanego zjazdu i jednego pasa autostrady, w godzinach szczytu tworzyły się gigantyczne korki.
Równie skutecznie ruch na DK 50 zablokowali w Guzowie mieszkańcy gmin Baranów, Mszczonów, Pniewy, Wiskitki i Żyrardowa skupieni wokół Komitetu Społecznego "Razem dla Gminy Wiskitki" oraz Stowarzyszenia Mazury na Mazowszu.
- Protestujemy, bo stanęliśmy już pod ścianą - mówi nam Robert Matysiak, prezes stowarzyszenia Trudności Usuwamy Razem. - Wszyscy nas zlekceważyli, PSE, API, nasi samorządowcy i władze wojewódzkie. Ogłoszono Plan Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Mazowieckiego, w którym nie informując nas, za naszymi plecami, wpisano tę linię. Nic o tym nie wiedzieliśmy. Wszystko działo się za naszymi plecami. Nikt nie odpowiada nam, dlaczego trasa historyczna, czyli ten pierwszy przebieg, nie jest akceptowalny. Straszą nas specustawą. Nikt nie chce z nami poważnie rozmawiać i na tę chwilę jest to ostateczność.
O narastającym konflikcie wokół linii 400kV pisaliśmy już niejednokrotnie. Ostatnio, po zerwanym Forum Dialogu, rozpoczęto pracę w zamkniętej (także dla mediów) grupie roboczej. Formuła ta, zdaniem protestujących, nie sprawdza się. - Obrady grupy roboczej są, ale jest to dla mnie fikcja, ponieważ, to od nas, mieszkańców oczekują, że my mamy merytorycznie rozmawiać o kryteriach i ich wagach - mówi Robert Matysiak. - Ja nie mam takiej wiedzy. To PSE i API powinna opracować kryteria i przeanalizować wszystkie trasy i dać nam do zaopiniawania. Sytuacja taka, gdy od mieszkańców, zwykłych obywateli oczekuje się merytorycznej dyskusji na specjalistyczne tematy, jest fikcją.
Negatywne opinie na temat prac grupy roboczej mają również uczetniczący w niej przedstawiciele innych stowarzyszeń, ale o tym szerzej w najblższych dniach.