Za niespełna miesiąc rozpocznie się Powszechny Spis Rolny. Akcja Głównego Urzędu Statystycznego potrwa trzy miesiące, od 1 września do 30 listopada 2020 r. i obejmie 1,4 mln gospodarstw rolnych w całym kraju. Koszt przedsięwzięcia to blisko 250 milionów złotych.
Wykaz pytań mieści się na czterech stronach papieru i dotyka niemal każdego aspektu działalności rolnej. Zużycie nawozów, liczba kombajnów, gatunki ryb w stawach hodowlanych, liczba kosiarek, opryskiwaczy czy rozrzutników obornika. Rolnicy opowiedzą o sprzedawanych na gospodarstwie rolnym produktach, o powierzchni, strukturze dochodów (ile procent pochodzi ze sprzedaży upraw, ile z innych świadczeń takich jak emerytura czy renta) oraz posiadanych zwierzętach. Dane statystyczne będą zanonimizowane, a z analizy wyników spisu będą korzystać potem m.in. urzędy i ministerstwa. Wyniki spisu rolnego są jedynym źródłem, które pozwala dokładnie scharakteryzować polskie rolnictwo. Służą władzom lokalnym i centralnym do podejmowania trafnych decyzji strategicznych, opartych na analizie danych. Są często podstawą do wyliczania niektórych świadczeń, zasiłków czy dodatków. Poprzednie spisy rolne w Polsce przeprowadzane były w latach 2002 i 2010.
Z użytkownikami gospodarstw rolnych, którzy nie spiszą się samodzielnie skontaktują się rachmistrzowie spisowi. Rolnicy będą mogli udzielić informacji o gospodarstwach rolnych również poprzez samospis internetowy, przeprowadzony za pośrednictwem interaktywnej aplikacji lub telefonicznie – dzwoniąc na infolinię spisową: 22 279 99 99.
To może Cię zainteresować: