Pawłowice w gminie Teresin to w tym roku ostatnia miejscowość zachodniego Mazowsza na szlaku rowerowym zaplanowanym przez Towarzystwo Cyklistów w Jaktorowie, obejmującym miejsca związane z malarzem Józefem Chełmońskim i jego najbliższą rodziną.
Pierwsza tegoroczna trasa związana z powyższym tematem dotyczyła Galerii obrazów Mistrza jakie są prezentowane są w Pałacu w Radziejowicach, następnie zorganizowaliśmy zakończenie X - tego Rodzinnego Zlotu Rowerowego w Adamowiznie w osadzie Chełmonie należącej w przeszłości do brata malarza Adama (urodzonego w Teresinie). Kolejne miejsce jakie odwiedziliśmy to Szymanów, gdzie po śmierci ojca malarza osiedliła się jego matka Izabela z domu Łoskowska, która spoczywa na miejscowym cmentarzu. W tę niedzielę odwiedziliśmy Pawłowice, gdzie ojciec malarza - Józef Adam Chełmoński - urodzony w 1814 w Nieborowie a zmarły w 1870 roku w Serokach ma swój grób.
Po przyjeździe do Pawłowic pierwsze kroki skierowaliśmy do murowanego kościoła z 1805 roku pod wezwaniem św. Walentego. Jakże miło wszystkim uczestnikom wyprawy było usłyszeć z ust piszącego, że obraz znacznych rozmiarów wiszący tuż za tabernakulum w ołtarzu głównym przedstawiający patrona tej parafii Św. Bartłomieja Apostoła namalował ok. 1905 roku sam Józef Chełmoński. Trzeba dodać, iż obecna budowla kościoła jest kolejną, która powstała od XV wieku, kiedy to przypuszcza się, że została erygowana parafia w Pawłowicach. Kościół jest umiejscowiony na prawym brzegu Utraty i jest pięknie położony na wyniosłej skarpie. Spotkanie tak posadowionej budowli na równinnym Mazowszu należy uznać za widok rzadko spotykany.
Po zapoznaniu się z historią parafii i kościoła w Pawłowicach udaliśmy się do oddalonego o około tysiąc kroków cmentarza parafialnego. Idąc główną aleją podeszliśmy do położonej po lewej stronie kwatery by znaleźć się przy grobie ojca malarza. Wspominaliśmy o galicyjskich korzeniach przodków malarza, ich zamiłowaniach do muzyki i rysunku, które odziedziczył Mistrz Józef Chełmoński. Przy okazji bytności na tej nekropolii zatrzymaliśmy się przy okazałych pomnikach ziemian w tym przy grobowcu właścicieli majątku w Żabach rodzinie Krąkowskich. Wstąpiliśmy też na kwaterę żołnierzy Wojska Polskiego z września 1939 roku.
Trasa do Pawłowic zaczynała się przy Obelisku Przetrwania Turów nad rzeką Tuczną w Jaktorowie. Tam też przybyła najliczniejsza grupa - Sekcja Turystyki Rowerowej w Milanówku, która zaczynała swoją trasę przy Centrum Kultury w Milanówku. Była też zaprzyjaźniona z nami rodzina z Bemowa oraz skromna reprezentacja TCJ.
Zgodnie obracając korbami w szyku turystycznym przez Baranów, Kaski i Teresin dojechaliśmy do klasztoru ojców Franciszkanów w Niepokalanowie, gdzie wzbudzając ogólną ciekawość zatrzymaliśmy się przy Bazylice Niepokalanej Wszechpośredniczki Łask. Stąd przez Paprotnię już niedaleko mieliśmy do celu. W drodze powrotnej przy wypatrzonym placu, służącym miejscowym za boisko piłkarskie byliśmy uraczeni przez Pawła herbatą, kawą i suszem cukierniczym. Przy okazji rozlosowane zostały upominki dla uczestników, a było w czym wybierać.
Trasę powrotną trochę zmodyfikowaliśmy, tak by w Izdebnie Kościelnym na skwerze przed szkołą podstawą imienia Klementyny Tańskiej Hoffmanowej na koniec wyprawy co nie co powiedzieć o historii tej miejscowości jednocześnie snuć w podgrupach plany na kolejną wycieczkę do Puszczy Bolimowskiej. Jak to się daje połączyć to najlepiej wiedzą uczestnicy wycieczek, którzy są bardzo zdyscyplinowani, otwarci i przyjaźni a także pomocni (o czym mógł już na drugim kilometrze od startu na ul. Skokowskiego przekonać się prowadzący wyprawę, który nie ustrzegł się przebicia dętki na mocno wyeksploatowanym asfalcie). Ogólnie przekręciliśmy ponad sześćdziesiąt kilometrów. Bliższe informacje o najbliższych wycieczkach na stronie str-milanowek.blogspot.com/ i www.tcj.jaktorow.mazowsze.pl
To może Cię zainteresować: