W czwartek 9 stycznia pasażerowie pociągu z Mrozów do Warszawy Zachodniej podejrzewali, że maszynista pociągu jest pod wpływem alkoholu. Chcąc zweryfikować swoje podejrzenia na stacji Warszawa Śródmieście, wezwali policję. Niestety dwa wezwane patrole miały zepsute alkomaty i konieczne okazało się zabranie maszynisty na komendę. Całe to zamieszanie zablokowało na niemal godzinę ruch pociągów w kierunku zachodnim.
Podejrzenia pasażerów wzbudziło zachowanie maszynisty, który zatrzymał pociąg częściowo poza jedną ze stacji. Chcąc zweryfikować swoje podejrzenia i być może uniknąć poważnego wypadku na kolei, pasażerowie wezwali policję, by ta przeprowadziła badanie alkomatem, co okazało się nie takie proste.
Jak relacjonował nam jeden z czytelników, pierwszy z przybyłych patroli miał niesprawny alkomat. Wezwano więc drugi patrol, jak się okazało również z niesprawnym alkomatem. W końcu maszynistę zabrano na kontrolę na komendę, gdzie okazało się, że był trzeźwy. Zamieszanie to spowodowało niestety, prawie godzinny paraliż na kolei.
Warto pochwalić tu czujność pasażerów, którzy w trosce o bezpieczeństwo wszystkich postanowili interweniować. Szkoda niestety, że ta obywatelska postawa tak brutalnie została skonfrontowana z działaniami policjantów wyposażonych w niesprawne alkomaty.
To może Cię zainteresować: