W ramach czwartkowych spotkań filmowych GKF 10 lutego odbyła się projekcja filmu „Obłoki śmierci – Bolimów 1915” - fabularyzowanego dokumentu z udziałem reżysera Ireneusza Skruczaja oraz historyka i autora książki „Bolimów 1915” – Stanisława Kalińskiego – mieszkańca Grodzisk Maz. Spotkanie i rozmowę z twórcami filmu poprowadził Krzysztof Bońkowski.
„Obłoki śmierci – Bolimów 1915” to fabularyzowany dokument będący rekonstrukcją zapomnianych przez polską historię działań militarnych z czasu I wojny światowej, które odbyły się pod Bolimowem. Przebiegała tu linia frontu wschodniego, gdzie spotkały się armie rosyjska i niemiecka. Od stycznia do lipca 1915 r. Niemcy przeprowadziły pod Bolimowem w dorzeczu Bzury i Rawki kilka ataków na wroga z użyciem broni chemicznej w postaci gazu bojowego. Ten militarny eksperyment, którego twórcą był niemiecki chemik żydowskiego pochodzenia Fritz Haber, spowodował, że nauka została uwikłana w masowe ludobójstwo.
To, że wydarzenia te nie utrwaliły się w polskiej historii, wynika zapewne stąd, że „była to wojna nie nasza”. Toczyła się jednak na terenie etnicznie polskim i z udziałem Polaków, którzy pozostając w tamtym czasie pod zaborami, siłą wcielani byli do wrogich sobie armii.
Reżysera Ireneusza Skruczaja, jak przyznał w rozmowie, temat ten pociągał od dzieciństwa, podsycany opowieściami ojca i dziadka. Nie bez znaczenia jest fakt, że pochodzi on z Bolimowa, gdzie w lokalnej pamięci przetrwała historia tamtych wydarzeń traumatycznych nie tylko dla żołnierzy, ale i dla ludności cywilnej, żyjącej na terenach przyfrontowych. Do dziś zresztą między Bolimowem a Wolą Szydłowiecką, a także w Puszczy Bolimowskiej widoczne są ślady działań wojennych w postaci zachowanych sieci okopów. Anna Zalewska - archeolog komentująca wydarzenia ukazane w filmie, odkryła z grupą badaczy szczątki żołnierzy w lasach Bolimowa.
Choć ludzie będący świadkami tamtych wydarzeń już nie żyją, to reżyser pochodzi z rodziny, której członkowie byli naocznymi świadkami skutków użycia broni chemicznej pod Bolimowem i wykorzystał w filmie nagrania z ich udziałem. Jak przyznał, bardzo zależało mu na tym, by film nie był tylko dokumentem, ale starał się wpleść w jego akcję wątki fabularne ukazujące humanitaryzm żołnierzy obu armii pomagających sobie spontanicznie na widok konających w strasznych męczarniach zwłaszcza po drugim ataku przeprowadzonym 31 maja 2015 r, w którym zginęło 11 tys. ludzi. „Akt litości był jedynym faktem, który pozwolił mi nie zwątpić w ludzkość” – to komentarz jednego z bohaterów filmu – żołnierza. W maju i czerwcu Niemcy rozpylili gaz z wkopywanych w ziemię butli, wykorzystując kierunek wiatru. Sami jednak też nie ustrzegli się własnej broni, bo gaz wsiąkając w ziemię, skaził ją, a parował, gdy zdobyli te tereny. Wiatr też nie zawsze im sprzyjał. Haber oglądał jednak skutki użycia gazu z naukowym obiektywizmem. Jego eksperyment naukowy kazał się matką zła, które dotknęło ludzkość w XX w. i choć w 1993 r. Konwencja o Broni Chemicznej ostatecznie zakazała badań, produkcji i przechowywania tych środków w każdej formie, to w XXI w. użył jej przywódca Syrii przeciw własnemu narodowi. Film Ireneusza Skruczaja rozpoczyna się zresztą dokumentalnymi obrazami z Syrii.
Film ten realizowany był od stycznia 2017 r., a jego premiera odbyła się w listopadzie 2021 r.