Raz zwycięstwo – raz porażka. Tak na razie w rundzie wiosennej 3. ligi grupy 1 spisują się podopieczni Mateusza Dudka. Choć, jak mówi sam trener, Pogoń stara się patrzeć na siebie, to straszy widmo nadciągających rywali. Rezerwy ŁKS-u Łódź oraz Mławianka Mława tracą do Pogoni tylko 3 punkty, a w przypadku zwycięstwa Legionovii w zaległym spotkaniu z Olimpią Zambrów – przewaga grodziszczan będzie wisiała na jednopunktowym włosku…

Pogoń zaczęła rundę od Derbów Powiatu Grodziskiego. Przy M4 zjawiły się rezerwy warszawskiej Legii. Niestety, nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz. Faworytem była zdecydowanie Pogoń, zaś Legia była nieznacznie wzmocniona wyciągniętym z „jedynki” Lindsay’em Rose’m. Pierwsza połowa była swego rodzaju swawolnym wymierzaniem wzajemnych ciosów. Lekkich, bez większego uszczerbku na zdrowiu. Żadna z ekip nie była w stanie zagrozić rywalom, a obrona praktycznie za każdym razem dzielnie trzymała się na posterunku.

W drugiej połowie rozgościli się goście. Z marszu zaczęli prezentować ciekawszy, owocny i kreatywny futbol, co poskutkowało już w 68. minucie bramką dla Legii. Na wysokości środka pola zawodnik Legii nabił grającego z numerem 5 Matheusa Diasa, który zupełnie zdezorientowany wypuścił piłkę za bezcen. Futbolówka została precyzyjnie wymierzona w stronę biegnącego z prawej strony Dawida Kiedrowicza, który z zimną krwią podszedł blisko bramkarza i bezceremonialnie zapakował piłkę do siatki. Bramka jakby wyssała parę z zawodników Pogoni, którzy za wszelką cenę chcieli doprowadzić jeszcze do chociażby remisu, ale „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”… Pogoń chyba zbyt mocno wzięła do siebie słowa „Najlepszą obroną jest atak” i zupełnie zapomniała o chronieniu tyłów. Zawodnicy z Grodziska wychodzili zbyt mocno, przez co finalnie w ostatniej minucie spotkania nadziali się na kontrę rywala. Jakub Jędrasik popędził sprintem z piłką przez pół boiska i sprytnie zamontował jak prawdziwy snajper futbolówkę w lewym dolnym rogu bramki.

Nie była to inauguracja rundy, jaką sobie wyobrażaliśmy. Przystępowaliśmy do tego meczu z planem, ale wydaje mi się, że w pierwszej połowie podeszliśmy zbyt zdyscyplinowani w grze obronnej, a kiedy łapaliśmy momenty i wychodziliśmy wyżej w ofensywie, to Legia miała kłopoty. Żałuję niewykorzystanych sytuacji. Gdybyśmy to my jako pierwsi strzelili bramkę, byłoby nam zdecydowanie łatwiej grać. To był typowy mecz do pierwszej bramki. Zdobyła ją Legia. Żałuję tej sytuacji, bo popełniliśmy błąd, a także kilka drobniejszych. Później goniliśmy wynik, byliśmy odsłonięci i straciliśmy drugą – analizował trener Mateusz Dudek na konferencji pomeczowej.

Prawdziwe widowisko rozegrało się kolejkę później. W niezbyt przyjemnej aurze i bagnistym boisku w Sieradzu Czerwono-Biali podejmowali lokalną Wartę. Dobre złego początki, gdyż już w 7. minucie  automat strzelecki pierwsi uruchomili zawodnicy Warty, ale chyba nie spodziewali się, że lepszą pukawkę przygotowała na ten mecz Pogoń… Choć chwilę na kolejną bramkę poczekaliśmy, to były one naprawdę piękne. W 37. i 43. minucie gole zdobył Michał Strzałkowski. A on dopiero się rozgrzewał! 52. i 56. minuta znów przyniosły nam trafienie tego jegomościa. A Michał, choć napakowany jak kabanos, nadal był głodny kolejnych bramek. Apetyt rósł, choć napsuć krwi udało się też gospodarzom. Bartłomiej Kręcichwost już trzy minuty później doprowadził do stanu 4:2. Ale przecież co to dla Pogoni! „Strzała” był w tym meczu jak talizman na wygrywanie. Formalności dopełnił w 93. minucie i swoim piątym trafieniem przypieczętował klęskę Warty Sieradz.

Dla nas było to bardzo ważne spotkanie. Po nieudanej inauguracji chcieliśmy zdobyć trzy punkty, przełamać się. Nasz zespół zagrał bardzo ambitnie. Na początku spotkania skomplikowaliśmy sobie sytuację, tracąc bramkę po niewymuszonym błędzie, ale konsekwentnie dążyliśmy do wyrównania, chcieliśmy strzelać bramki. Zwłaszcza po przerwie byliśmy skuteczni. Uważam, że taka niezłomność, nasze przygotowanie do meczu i konsekwentnie realizowany plan pozwoliły odnieść zwycięstwo na trudnym terenie – powiedział po spotkaniu trener Pogoni Mateusz Dudek.

A już za moment kolejna ligowa potyczka w Grodzisku. Pogoń w najbliższą sobotę o 12:00 podejmie Pilicę Białobrzegi, która aktualnie zajmuje 14. lokatę. Warto przyjść też na to spotkanie ze względów kibicowskich – grupa lokalnych kibiców zamierza powrócić na stadion ze zdwojoną mocą i silniejszym dopingiem. Będzie się działo!

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: