Wreszcie można to śmiało powiedzieć – od ostatniego weekendu Pogoń Grodzisk Mazowiecki staje się samodzielnym liderem tabeli 3. Ligi grupy 1 i wyprzeda rezerwy Legii Warszawa o dwa punkty. Ekipa Wojskowych potknęła się na mazurskim wojażu w Elblągu (remis 3:3 z Concordią Elbąg), a Czerwono-Biali rozgromili drużynę GKS-u Wikielec aż 5:0 przy Mokronoskich. Rywale z Pojezierza Iławskiego przyjechali do Grodziska zebrać jedynie srogie baty i z podkulonymi ogonami wracali do siebie, a Pogoń – jak na lidera przystało – pokazała kto w tej lidze rządzi.
Sobotnie spotkanie było dla Grodziszczan istnym spacerkiem. Czerwono-Biali zdominowali gości z Wikielca w każdym aspekcie gry i w przerwie było już „po meczu”. Przed piłkarską potyczką Grzegorzowi Benedykcińskiemu, który po 30 latach przestanie piastować urząd burmistrza w Grodzisku Mazowieckim, Zarząd Klubu postanowił nadać tytuł Honorowego Prezesa Grodziskiego Klubu Sportowego „Pogoń”. Specjalne podziękowania na ręce burmistrza przekazał także Prezes Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej – Sławomir Pietrzyk.
O zwycięstwo w ostatniej kolejce, atmosferę w szatni i najbliższy mecz zapytaliśmy skrzydłowego Pogoni Grodzisk Mazowiecki – Jakuba Apolinarskiego. Z zawodnikiem rozmawiał Tymoteusz Janczak.
- W końcu możecie pochwalić się statusem samodzielnego lidera rozgrywek 3 ligi. Czy to już autostrada do zwycięstwa?
- Do końca sezonu zostało 12 spotkań, co powoduje, że o autostradzie do zwycięstwa nie ma jeszcze mowy. Obecny dorobek punktowy pozwala o niej myśleć, ale do końcowego zwycięstwa pozostało jeszcze dużo pracy i wysiłku.
- Jak atmosfera w drużynie po takim zwycięstwie? Trener popada w hurraoptymizm, czy może jednak jest skupiony na końcowym sukcesie?
- Tak wysokie zwycięstwo powoduje poczucie dobrze wykonanego zadania. Napędza to nas do działania i wygrywania kolejnych meczy. Trener na pewno jest z nas dumny, ale nie popada w hurraoptymizm.
- Wasza kadra na papierze wygląda najmocniej na tle całej 3 ligi, ale za wygraną nie dają rezerwy Legii, które też walczą o swoje. Uważasz, że mecz z rezerwami Wojskowych to będzie najtrudniejszy pojedynek w całej rundzie wiosennej?
- Tak to prawda, na papierze nasza kadra wyglada najmocniej, co również pokazujemy na boisku. Każdy mecz ma taką samą wartość. Zdecydowanie mecz z Legią to będzie jeden z najtrudniejszych pojedynków, ponieważ rywalizują ze sobą dwie najlepsze drużyny. Uważam, że rezerwy Legii Warszawa również prezentują dużą jakość na boisku, co będzie ogromnym wyzwaniem dla naszego zespołu. Znamy też swoją wartość. Będziemy dobrze przygotowani do spotkania i będziemy chcieli je rozegrać na naszych warunkach.
- Wow, naprawdę imponujesz swoimi statystykami w tym sezonie. Czujesz się kluczowym zawodnikiem układanki trenera Sasala?
- Bardzo dziękuję. Trener dba o atmosferę i traktuje wszystkich jednakowo. Ma bardzo profesjonalne podejście, co przekłada się na nasze wyniki. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu.
- Jak wyglądają twoje relacje z trenerem? Jesteście z niego zadowoleni?
- Myślę, że nasz zespół wiele zyskał pod okiem trenera Marcina Sasala. Wprowadził wiele zmian, które korzystnie wpływają na nas.
- Jesteś zaskoczony obecną formą ekipy Legionovii? We wcześniejszych kampaniach szli z wami łeb w łeb, prawie utarli nosa Polonii Warszawa, a teraz okupują ostatnie miejsce w tabeli. Za chwilę gracie także z nimi spotkanie – myślisz, że będzie to gładki spacerek?
- Forma Legionovii jest dla mnie dużym zaskoczeniem, jednak musimy pamiętać, że latem doszło tam do wielu zmian. To całkiem inny zespół, niż rok temu. Miejsce Legionovii nie ma dla nas znaczenia i twierdzę, że nie będzie to dla nas łatwe spotkanie.
- Na trybuny powoli dociera wiosenna aura i przy Mokronoskich pojawia się więcej kibiców. Jak ważne dla ciebie jest wsparcie sympatyków Pogoni w domu i na wyjeździe? Czujesz się lepiej, grając przy dopingu fanów?
- Bardzo cieszy mnie widok pełnych trybun, jest to obrazek napędzający do działania. Kibicie dają nam dużo wsparcia, które czujemy na murawie. Bardzo im za to dziękujemy.
To może Cię zainteresować: