W środę 22.02. w hali przy ulicy Westfala 3a miał miejsce bój na paletki, który stał na najwyższym światowym poziomie! Grodziska Dartom Bogoria uległa zespołowi Dekorglass Działdowo 0:3, ale to porażka tylko na papierze. Zawodnikom, a także kibicom należą się wielkie podziękowania za cały dotychczasowy sezon w ich wykonaniu!

Rewanżowy mecz pucharu ETTU był dla Bogorii szansą typu „być albo nie być”. Ponieważ pierwsze spotkanie Dekorglass wygrał aż 3:0, Bogorii do dogrywki potrzebne było zwycięstwo 3:1 lub 3:0. Atmosfera w hali gęstniała, a kibice nie mogli się doczekać pierwszej piłeczki.

Ruszyli! Naprzeciw siebie stanęli Miłosz Redzimski z Bogorii oraz Duńczyk – Jonathan Groth z Działdowa. Ci dwaj panowie ostatni raz mierzyli się w styczniu w eliminacjach mistrzostw Europy, a tryumfował 3:2 wówczas 16-letni Miłosz. Tymczasem Groth rozpoczął spotkanie bardzo ofensywie, grając na tak zwany półdystans (blisko stołu). Duńczyk zagrywał Polakowi bardzo silne piłki, których Miłosz nie był w stanie zablokować i raz po raz tracił punkty po chytrych uderzeniach Jonathana. Największe emocje były przy stanie 1:2 w setach dla Grotha, gdzie toczył się bój o piłkę meczową. Było blisko, ale górą był Duńczyk.

Kłopotów Bogorii było coraz więcej. Odtąd, by awansować, Grodzisk musiał wygrać wszystkie pojedynki. Po dwóch stronach stołu stanęli Marek Badowski z Grodziska oraz kapitan działdowian – Jakub Dyjas. To właśnie ten drugi był niekwestionowanym faworytem pojedynku, ale „dopóki piłeczka w grze”! Panowie zaczęli spotkanie dość ostro, widzieliśmy co chwila długie wymiany, przeplatane niekiedy błędami indywidualnymi Marka, które spowodowały, że Dyjas zbliżał się do zwycięstwa. Pif paf, 0:3 dla zawodnika Dekorglassu… Zebrana na hali prężna grupa kibiców z Działdowa przywiozła ze sobą bęben, w który w ramach tradycji miał uderzyć zwycięzca pojedynku. Uradowany Jakub Dyjas potrójnym uderzeniem w instrument wprowadził swój zespół na salony, dzięki czemu Dekorglass zagra w finale o zwycięstwo z drużyną G.V. Hennebont.

To, że przygoda Bogorii w pucharach zakończyła się przedwcześnie, nie oznaczało, że  zawodnicy odpuszczą ostatnią potyczkę. Do boju stanęli dwaj waleczni, już po czterdziestce, zawodnicy – Kaii Konishi z Działdowa oraz będący w fenomenalnej formie Grek Panagiotis Gionis. Chyba nikt nie spodziewał się, że akurat ostatni pojedynek będzie najbardziej emocjonujący. Tak naprawdę było już po wszystkim, Dekorglass był już w finale, ale Konishi wiedział jaka jest stawka tej batalii – rewanż za ostatnią porażkę z Grekiem. Giotis znany ze swojego charakterystycznego stylu gry nie popuszczał Japończykowi, który rozrzucał mu piłeczki na prawo i lewo. Owszem, widać było dużo greckiego słońca w grze zawodnika Bogorii, ale Kaii z każdym setem rozkręcał się i rozwijał jak wiosenna japońska wiśnia. Był praktycznie nie do powstrzymania! Grek niestety musiał uznać wyższość zawodnika z Działdowa, ale była to naprawdę przepyszna rozgrywka.

Pomimo porażki 0:3 warto nadmienić, że ten sezon jeszcze się nie skończył – Bogoria ma szansę na zwycięstwo w tenisowej Superlidze. I tak taki wynik można zaliczyć do sukcesów, w końcu Grodziszczanie z tak młodym składem znaleźli się w TOP 8 europejskich drużyn dzięki grze w Lidze Mistrzów. Tak samo półfinał Pucharu Europy to kolejny sukces drużyny Dartom Bogorii na arenie międzynarodowej. Teraz zawodnicy trenera Redzimskiego skupiają się na rozgrywkach ligowych. Warto tez zaznaczyć, że nie tylko podczas środowego pojedynku, a także podczas wielu innych spotkań niebywałą formę pokazali kibice Bogorii, którzy żywiołowo i energicznie dopingowali swoich zawodników podczas tak naprawdę każdego meczu. Dziękujemy!

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: