W sobotę 29 września 2012 r. w grodziskim Centrum Kultury rozpoczęła się prawdziwa cyfrowa rewolucja. Tego dnia mieszkańcy, którzy przybyli do Centrum Kultury mogli zobaczyć pierwszy film 3D w historii grodziskiego kina. Z tej okazji o nowych możliwościach i przyszłości grodziskiego kina rozmawialiśmy z dyrektorem Centrum Kultury panem Pawłem Twardochem.
Kamil Kubacki: Kupili Państwo nowy projektor cyfrowy. Co zdecydowało o tym zakupie?
Paweł Twardoch: To była konieczność chwili. W innym razie zmuszeni bylibyśmy do zamknięcia kina albo grania tylko filmów starych. Drugim ważnym powodem jest duże i ciągle wzrastające zainteresowanie widzów ofertą kinową. W zeszłym roku od stycznia do grudnia gościliśmy około 60 000 osób. To więcej niż liczy cała nasza gmina. I ten fakt, tak naprawdę był podstawowym impulsem do działania w tym kierunku. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam naszych widzów.
Czy mając nowoczesny projektor cyfrowy, łatwiej będzie Państwu walczyć o większą liczbę dobrych filmów?
Walka o dobry film jest w naszych warunkach trochę utrudniona dlatego, że dystrybutorzy kierują się wyłącznie względami ekonomicznymi. Oni otrzymują 50% wpływów z biletów. Dla nich jest ważne, ile wpływów generuje kino. Jeżeli generuje mało – stoimy w kolejce, jeżeli generuje więcej – dostajemy świeże, nowe filmy. W naszym przypadku jest to o tyle utrudnione, że w przeciwieństwie do multipleksów mamy tylko jedną salę kinową. Mimo to, walcząc o widza w zeszłym roku, mieliśmy wiele projekcji premierowych na taśmie 35mm, co może być dowodem na to, że jesteśmy dla dystrybutorów partnerem poważnym i atrakcyjnym.
W wypadku taśm analogowych liczba kopii jest ograniczona. W przypadku obrazu cyfrowego mają Państwo chyba dużo większy dostęp do nośników.
Taśm analogowych wybranego filmu na całą Polskę jest np. 40 sztuk i koniec, w przypadku cyfry ten problem znika – filmy otrzymujemy na twardym dysku. Ale kino cyfrowe to nie tylko filmy. Nowy projektor daje nam możliwość rozszerzenia oferty o alternatywną. Transmisje, retransmisje koncertów z wielkich światowych sal operowych, wielkie koncerty gigantów POP/ROCK, czy też widowiska sportowe. Jest to dla nas temat nowy i te innowacje będziemy chcieli również wprowadzić.
Cyfra oprócz tego daje także lepszą jakość.
Ma Pan rację, jakość rzeczywiście jest dużo lepsza. Korzystając z projektora analogowego, należało się liczyć z tym, że po otrzymaniu filmu z multipleksu po wielu seansach, oglądaliśmy efekty w stylu „starego kina”. Nie mieliśmy na to wpływu. Te filmy były często wyeksploatowane. Byliśmy na którymś miejscu w kolejce, dostawaliśmy nowy film, cieszyliśmy się, ale był on już grany powiedzmy tydzień i był już wyeksploatowany.
Jeżeli chodzi o różnice pomiędzy projektorami cyfrowymi to tak jak ze wszystkim. Są różne firmy i różne projektory na rynku. W tej chwili mogę powiedzieć, że mamy projektor cyfrowy najnowszej generacji i tu ciekawostka – zdecydowaliśmy się na zakup projektora 4K – jest to projektor o podwójnej rozdzielczości w porównaniu do tego, co aktualnie oferują multipleksy. Decydując się na 4K, stanęliśmy przed wyborem: albo samoograniczenia się, albo perspektywicznego rozwoju. Mówiąc językiem prostszym, różnica pomiędzy 2K, a 4K jest taka jak pomiędzy DVD a BlueRay.
Na razie niewiele filmów w tej chwili odpowiada standardowi 4K, ale jest to przyszłość, a my jesteśmy na to przygotowani.
Każdy uważa, że jakość filmów na DVD jest dobra, dopóki nie zobaczy filmu na BlueRay. Jednak kino to nie tylko obraz, ale też i dźwięk .
Nagłośnienie było już przygotowane do projekcji cyfrowej od samego początku. Sala była projektowana i wyposażona w systemy dźwięku przestrzennego Dolby Digital dlatego, że system ten był standartem w kinach już w momencie, gdy sporządzany był projekt nowego CK. Natomiast w tej chwili dźwięk jest jeszcze lepszy, a wynika to właśnie z rodzaju źródła, z którego pochodzi – czyli nie z taśmy 35 mm, a z projektora cyfrowego, a właściwie zapisu na twardym dysku.
Dlaczego w takim razie od razu nie zakupiono projektora cyfrowego?
Bo nie było ich wtedy w powszechnym użytku. Pamiętajmy, że obiekt został otwarty w 2008 r., prace budowlane ruszyły w 2006 r., natomiast wszystkie przygotowania były jeszcze wcześniej i to był okres, gdy w Polsce nie było jeszcze żadnego kina cyfrowego. Pierwszym kinem cyfrowym w Polce było Kino Praha, a stało się to w momencie, gdy wszystkie przygotowania i prace zostały poczynione. Projektując kino, wyposażono je w najnowocześniejszy sprzęt, jaki był wówczas dostępny.
Z tego co wiem, na zakup projektora otrzymali Państwo dotację…
Tak. Otrzymaliśmy dotację z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w wysokości 165 000 zł.
Czy Trudno było ją otrzymać?
Był to ogólnopolski program cyfryzacji kin. To nie jest tak, że tylko myśmy tę dotację dostali. Jest duża grupa kin mniejszych, jednosalowych, która z tego skorzystała. Nasza sala z największym do tej pory rolowanym ekranem w Polsce spełnia wszystkie normy jeżeli chodzi o cyfryzację kina. Wnioski były surowo rozpatrywane i trzeba było przede wszystkim tak go napisać, by spełniał wszystkie zasady - np. zasadę poszanowania uczciwej konkurencji. Cieszę się, że to nam się udało i jedyne czego mogę sobie życzyć, to by nowa oferta spełniła oczekiwania naszych widzów.
Chciałbym także podkreślić, że 165 000 tys. dotacji to nie wszystko – resztę w wysokości 330 000 zł dołożyła gmina. Korzystając z okazji, chciałbym w tym miejscu, w imieniu Centrum Kultury i myślę, że również w imieniu naszych drogich widzów wyrazić swoją wdzięczność.
Rozumiem, że możemy spodziewać się teraz w Centrum Kultury wszystkich filmów wyświetlanych w multipleksach i większej liczby seansów, także w godzinach dziennych. Czy to wymaga dodatkowych uzgodnień jeżeli chodzi o wykorzystanie tej sali?
Razem z otrzymaną dotacją staliśmy się jednym z kin sieci cyfrowej w Polsce. To wiąże się z pewnymi obwarowaniami. Od tej pory jesteśmy przede wszystkim kinem. Natomiast pamiętajmy, że jesteśmy również ośrodkiem kultury z pewną misją. Sala jest wielofunkcyjna. Staramy się na tyle, na ile to możliwe, zabezpieczyć potrzeby szkół czy np. UTW, które też korzystają z tego miejsca. W tygodniu, do południa, ewentualnie w poniedziałki łatwiej jest zrezygnować z seansu na rzecz innych imprez kulturalnych. Trudniej w weekend. Gdy organizujemy jakieś duże wydarzenie, wtedy występujemy do dystrybutora , którego film jest grany, o zgodę np. na koncert. Jest to dosyć skomplikowane, ale nie chcemy z tego rezygnować. Chcemy od czasu do czasu zagrać spektakl teatralny i utrzymać tego rodzaju ofertę, która również ma swoich odbiorców i cieszy się zainteresowaniem.
Mając jednak na względzie to, że ludzie, analizując ofertę, wybierają znacznie częściej kino i to ono jest podstawową formą użytkowania sali kinowo - widowiskowej, chcielibyśmy być konsekwentni i koncentrować się jednak w głównej mierze na seansach filmowych.
Nie przypominam sobie, by na spotkaniach teatralnych była kiedyś pusta sala.
Zgadza się, ale też mieliśmy taki moment, kiedy zaobserwowaliśmy spadek frekwencji pod koniec roku szkolnego, w maju. Być może było to związane z tym, że my konkurujemy o swoja ofertą z ... grillem. Spory odsetek odbiorców naszej oferty, to mieszkańcy terenów wiejskich naszej gminy, którzy chętniej wtedy korzystają z uroków pierwszych promieni słonecznych. Jak robi się ciepło mieszkańcy często wybierają pozostanie w domu i zajęcia z tym związane. Rozumiem to i szanuję, bo sam mieszkam na wsi.
Coś w tym jest, że na wiosnę ludzie bardziej tęsknią po zimie za grillowaną kiełbaską niż za kulturą.
Sprzyjającym dla nas okresem jest czas, kiedy robi się chłodniej, po okresie wakacyjnym publiczność spragniona jest z kolei doznań artystycznych – było tak podczas niedawnego koncertu zorganizowanego wspólnie z Panami Krzysztofem Urtate i Jarosławem Bączkowskim ku pamięci zmarłego w lipcu Bogdana „Bohuna” Lewandowskiego – koncert odbył się przy widowni wypełnionej do ostatniego miejsca. A wracając do kina, dostajemy od widzów sporo pytań dotyczących doboru repertuaru. Bardzo ważną sprawą jest to, że dobór filmów, zwłaszcza tych premierowych, wiąże się z dodatkowymi obwarowaniami od dystrybutora.W praktyce wygląda to tak, że dystrybutor, dając gorący tytuł, wymaga wyłączności na jego projekcję, określa ich ilość, jak również minimalną cenę biletu. Oczywiście mamy wybór – zgodzić się albo nie, ale po pierwsze nie dostaniemy wówczas tego filmu, co więcej następnym razem dystrybutor może nie zaproponować nam dobrego tytułu. Dlatego staramy się wypracować partnerskie relacje z dystrybutorami po to, aby móc budować atrakcyjny repertuar. Mamy tylko jedną salę, mimo to chcielibyśmy grać jak najwięcej filmów, najlepiej jednego dnia 4 różne tytuły.
Kino w Centrum Kultury to nie tylko najnowsze filmy i premiery, ale także filmy bardziej ambitne. Wiele z tych filmów nie jest w wersji cyfrowej.
Mamy w dalszym ciągu nasz projektor analogowy. Jesteśmy przygotowani na wszelkie ewentualności, mamy również DVD BlueRay, z każdego nośnika możemy korzystać i będziemy utrzymywać cykle: Kino dla Senioraza (za złotówkę), GKF, tanie wtorki, Kino z wrażliwą duszą, itp.
Czy razem z poprawą jakości możemy spodziewać się wzrostu cen biletów?
Ceny muszą się zmienić chociażby ze względu na wyższe koszty eksploatacji nowego projektora, jak również uzgodnienia z dystrybutorami, o czym wspominałem. Jednak cały czas hasło: Przyjdź do nas, bo bliżej i taniej będzie aktualne. Kalkulujemy tak ceny, by były atrakcyjne w stosunku do innych kin. Nasze ceny są niższe niż w multipleksach, można się z nimi zapoznać na stronie internetowej www.centrumkultury.eu w zakładce KINO.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję, pozdrawiam i zapraszam do CK.
Z dyrektorem Centrum Kultury w Grodzisku Mazowieckim Pawłem Twardochem rozmawiał Kamil Kubacki
Nowy projektor cyfrowy w Centrum Kultury
To może Cię zainteresować: