Przed Państwem Jakub Kołaczek, zawodnik związany z Pogonią od 1999 r., gdy to zaczynał przygodę z piłką jako junior Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Wystąpił w GKS-ie w ponad 410 oficjalnych spotkaniach. Wieloletni kapitan i zasłużona postać grodziskiego sportu rozegrał niedawno swój ostatni mecz w karierze. Spotkanie z Mławianką Mława było zwieńczeniem jego kariery pełnej wzlotów i upadków. Poprosiliśmy Kubę o kilka słów. Piłkarz opowiedział nam o tym, jak zaczęła się jego kariera, co zmieniło się w klubie od czasu jego debiutu, którą bramkę pamięta najlepiej oraz który mecz zapadł mu szczególnie w pamięci.
- Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką? Jak wspominasz swój pierwszy trening, był stresik?
- Moją przygodę z piłką zawdzięczam mojemu tacie, bo to on zaszczepił we mnie od najmłodszych lat pasję do tego sportu. Gdy byłem małym brzdącem praktycznie codziennie wychodziliśmy popołudniami na podwórko przed blokiem, żeby między drzewami pograć w gałę. Potem w wieku 8 lat zaprowadził mnie na mój pierwszy trening w Pogoni i tak to się zaczęło. Początkowo trenowałem z rocznikiem 1987, więc różnica była dość spora, ale to tylko mobilizowało mnie do dalszej pracy aby dorównać chłopakom. Skończyłem granie w juniorach w roczniku 90, wiec nigdy nie dane mi było rywalizować ze swoimi rówieśnikami – wyszło mi to tylko jednak na dobre.
- Dziś nastąpiły lata „tłuste” i Pogoń gra na granicy 2 i 3 ligi, ale kiedyś zespół grał na nieco niższym poziomie. Jaka chwila zapadła Ci w pamięć z tych „chudszych” lat?
- Nie mam takiego konkretnego wspomnienia, ale to prawda – klub zrobił ogromny przeskok przez ostatnie 10 lat na każdym polu i warto o tym pamiętać i to doceniać, ponieważ nie zawsze biliśmy się o awans do 2 ligi. Co nie oznacza oczywiście ze można spocząć na laurach – trzeba dalej rozwijać się i stawać coraz lepszym.
- Kilka bramek w karierze zdobyłeś, ale z pewnością jest ta jedna, która najbardziej zapadła w pamięć?
- Bramka z Huraganem Wołomin podczas baraży do 3 ligi. Nie była może najpiękniejsza, ale dała nam już spokojną końcówkę meczu i z żadnej innej bramki tak się nie cieszyłem. Zresztą zdjęcie zrobione tuż po niej, na którym jestem z Damianem i „Grabką” mówi wszystko.
- Jak się czułeś podczas awansu na poziom centralny, wiedząc jak wyglądały lata, gdzie graliście z mało znaczącymi zespołami?
- Mecz z Jagiellonią, podczas którego przypieczętowaliśmy awans, był jednym z fajniejszych momentów w moim życiu. Tym bardziej że, nie oszukujmy się, nikt przed sezonem nie spodziewał się, że wywiniemy taki numer. Z perspektywy czasu uważam jednak, że to był najlepszy zespół, w jakim byłem – zarówno pod względem piłkarskim oraz mentalnym, ale też i atmosfery w nim panującej.
- I ostatnie pytanie na dziś: Pogoń Grodzisk to dla Ciebie…?
- Mój drugi DOM.
Spotkanie z Mławianką zakończyło się wynikiem 2-0 dla Pogoni, a trafienie zaliczył nawet Kuba Kołaczek. GKS bezdyskusyjnie zdominował rywali i zasłużenie wygrał. Dzięki temu Czerwono-Biali mogą przezimować w spokoju na pierwszym miejscu.
To może Cię zainteresować: