Nie słabnie chęć pomocy Polaków na rzecz Ukrainy. W ostatnich dniach Albert Ciesielski, trener karate UKS Budo Grodzisk Mazowiecki, pojechał do Lwowa z drugim transportem pomocy od polskiego środowiska karate, dla ukraińskich karateków.
– Po inwazji rosyjskiej na Ukrainie normalnym odruchem serca zastanawialiśmy się, co możemy zrobić, by wspomóc Ukraińców w tej ciężkiej sytuacji. Dodatkowo mieszkałem półtora roku we Lwowie, więc mam tam bardzo dużo znajomych i znam bardzo dużo osób ze świata sportu – mówił nam Sensei Albert Ciesielski. – Ukraińska federacja karate zbiera pomoc humanitarną z Polski i Europy oraz koordynuje dystrybucję tej pomocy na terenie Ukrainy. Było to dla nas naturalne, że w ramach Polskiej Unii Karate i klubów zrzeszonych staraliśmy się przeprowadzić zbiórkę, zebrać fundusze i zawieść to, co jest tam potrzebne teraz najbardziej.
To był już drugi transport pomocy zawieziony na Ukrainę. Najbardziej potrzebne są materiały opatrunkowe i leki – to wszystko przekazywane jest od razu na wschód. W dostarczonej pomocy znalazła się też długoterminowa żywność, śpiwory i ciepła odzież. Wysłany został też ekwipunek militarny – kamizelki kuloodporne, hełmy, menażki, racje żywnościowe, taktyczne rękawice, a nawet urządzenia optyczne do karabinów. Na ten i poprzedni ładunek złożyła się głównie darowizny Polskiej Unii Karate oraz klubów UKS Budo z Grodziska Maz., Olimp z Łodzi, Budokan Wrocławia, ale zaangażowane były też inne kluby. Jedna z zawodniczek UKS Budo, zamiast prezentów na 18-te urodziny, poprosiła o przekazanie środków na wsparcie dla Ukrainy. Warto zaznaczyć, że nie jest to jedyna inicjatywa polskiego środowiska karate.
Nam też udało się mieć minimalny wkład w tej wspaniałej inicjatywie – nasz dzielny pojazd, służący do rozwożenia gazet – dowiózł wsparcie do Lwowa. – We Lwowie żyje się spokojnie, choć w tle słychać i czuć tę atmosferę, ludzie mówią o tym, co dzieje się na wschodzie – mówił nam Albert Ciesielski. – Na ulicy mija się ludzi z długą bronią, na drodze ze Lwowa do granicy są posterunki wojskowe, zatrzymują sprawdzają dokumenty, ale jak widzą, że ktoś jedzie z pomocą humanitarną są bardzo mili i wdzięczni. Wielu ludzi, którzy są dziś we Lwowie, potraciła bliskich. Mieszka tam obecnie pół miliona ludzi więcej, a miasto to miało około miliona mieszkańców. Jest to odczuwalne, wszystkie szkoły, świetlice zostały przerobione na noclegownie, by tym ludziom zapewnić jakieś podstawowe warunki. Dwa, trzy razy dziennie ogłaszane są tam alarmy rakietowe, ale dość dobrze funkcjonuje tam tarcza rakietowa i na te duże miasta pociski nie spadają.
Z niepokojem obserwujemy działania wojenne w Ukrainie, gdzie wsparcie potrzebne jest cały czas. Zachęcamy do śledzenia naszego portalu, gdzie znajdą Państwo najważniejsze i aktualne informacje o zbiórkach.
To może Cię zainteresować: