Grzegorz Benedykciński, który od blisko 28. lat jest Burmistrzem Grodziska Mazowieckiego, powiedział wprost. – „Nie znamy takiego przypadku. Od wielu, wielu lat nie było takiego przypadku… Może to być sytuacja wyjątkowa. Komisja Rewizyjna musi porozmawiać z wieloma ludźmi, członkami Rady Sołeckiej, uczestnikami tego zebrania”.
Co takiego zdarzyło się w grodziskiej gminie? Spróbujemy odtworzyć przebieg tego zdarzenia. Mieszkańców wsi Kady zdziwiły zapowiedzi pani sołtys dotyczące rozpoczęcia przygotowań do wycieczki. Poprzednia wycieczka miała miejsce w 2019 r. i według relacji jej uczestników zwiedzano Zamek w Malborku oraz odbyto rejs statkiem po Kanale Elbląskim.
Jeden z mieszkańców Kad, który w dniu 20.09.2021 r. był przewodniczącym Zebrania Wiejskiego, zapamiętał, że propozycja wycieczki w 2022 r., której nadano urzędowy tytuł „Wyjazd studyjno-edukacyjno-kulturowy” na tym zebraniu została zaopiniowana negatywnie i została odrzucona w głosowaniu, na rzecz spotkania wiejskiego mieszkańców na terenie wsi Kady. Przeciwnicy wycieczki argumentowali, że w wycieczce może wziąć udział tylu mieszkańców, ilu zmieści się w autobusie, czyli ok. 4%, i że taka wycieczka pochłonie połowę przyznanej rocznej puli pieniężnej z Funduszu Sołeckiego. Na tym Zebraniu Wiejskim w dniu 20.09.2021 r. powstały dwa dokumenty: protokół podpisany przez przewodniczącego, troje radnych sołeckich i pozostałych sześcioro uczestników zebrania oraz lista obecności na zebraniu podpisana przez dwanaścioro mieszkańców (dwoje mieszkańców opuściło zebranie przed jego zakończeniem).
Zdziwienie mieszkańców Kad było jeszcze większe, gdy otrzymali z Urzędu Miejskiego kopie złożonych tam dokumentów w sprawie wykorzystania Funduszu Sołeckiego w 2022 r.
Nic się nie zgadzało. Do listy obecności na pozycji nr 13 dopisano panią sołtys, a pod numerami 14 -16 nazwiska osób, których na zebraniu również nie było.
W protokole zapisano, że zebranie otworzyła i powitała zgromadzonych mieszkańców pani sołtys, której na zebraniu nie było z powodu, jak to ogłosił na początku zebrania jeden z radnych sołeckich, zajęć zawodowych. Następnie nieobecna pani sołtys została wybrana na przewodniczącą zebrania, zebranie poprowadziła i go zakończyła po wyczerpaniu wniosków i dyskusji. Wniosek o zorganizowanie wycieczki, czyli „wyjazdu studyjno-edukacyjno-kulturowego” za 28 000 zł, według zapisu w protokole, został przyjęty jednogłośnie, czyli 16 głosami „za”. Protokół podpisała pani sołtys i radna sołecka, która była sekretarzem zebrania.
Po protestach mieszkańców, Urząd Miejski nakazał Sołtys wsi Kady napisanie wyjaśnienia. W złożonym oświadczeniu pani sołtys przyznała, że nie prowadziła tego zebrania i nie przebywała na sali, w której to zebranie miało miejsce. W związku z powyższym złożone przez sołtys do Urzędu Miejskiego dokumenty w sprawie wykorzystania Funduszu Sołeckiego są nieważne ze względu formalnego, braku podpisu pod nim rzeczywistego przewodniczącego zebrania.
Komisja Rewizyjna ma proste zadanie, wystarczy porównać odręczny protokół sporządzony podczas zebrania z dokumentami przekazanymi przez panią sołtys do urzędu. Pojawiają się próby bagatelizowania i banalizowania tego zdarzenia. Kodeks Karny ma cały rozdział poświęcony przestępstwom przeciwko wiarygodności dokumentów. Z artykułu 270 podrabianie i przerabianie dokumentów zagrożone jest karą do 5 lat. Niszczenie lub ukrywanie dokumentów (chodzi o odręcznie napisany protokół z zebrania) opisane jest w artykule 276 i zagrożone karą do 2 lat. Obydwa przestępstwa ścigane są z urzędu, więc nie są to zwykłe, wiejskie igraszki z prawem. Mamy nadzieję, że Komisja Rewizyjna poradzi sobie z wyjaśnieniem tej sprawy, kierując się przyrzeczeniem – „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym Prawu Harcerskiemu”.
Jest też aspekt społeczny – tu może chodzić o próbę wyłudzenia 28 000 zł z budżetu gminy i Skarbu Państwa na wycieczkę turystyczno-krajoznawczą. Urząd Miejski, wydając nasze pieniądze, powinien mieć kontrolę nad sposobem ich wydawania przez sołectwa.
Zaciekawił Państwa ten temat? Wicej informacji znajdą Pańśtwo na profiltu Ratujmy Grodzisk Mazowiecki
To może Cię zainteresować:
Ludwik Dorn, mieszkaniec naszego Powiatu, przez większość kojarzony jest z perspektywy działań ogólnokrajowych. Prosząc parlamentarzystę o wywiad, chcieliśmy przybliżyć Czytelnikom sylwetkę Pana Posła, także jako mieszkańca, który codziennie boryka się z problemami, jak my wszyscy. O tym, jak mieszka mu się w Grodzisku, co myśli o władzach gminy, problemach komunikacyjnych, a także zaangażowaniu w życie swojego sołectwa i wielu innych aspektach życia w podwarszawskiej miejscowości, z Posłem Ludwikiem Dornem rozmawia – Kamil Kubacki.
Poseł Ludwik Dorn - mieszkaniec Powiatu Grodziskiego.