Kiedy we wtorek 20 lutego br szłam "deptakiem" w kierunku dworca PKP w Grodzisku Mazowieckim, moim oczom ukazał się dziwny widok. Okazuje się, że nie tylko ja spostrzegłam zmiany w wyglądzie Józefa Chełmońskiego, patrzącego z cokołu na przechodzących deptakiem ludzi.
Równie zaskoczeni jak ja, byli dwaj młodzi ludzie stojący pod pomnikiem z zadartymi głowami. A wiecie Państwo co ich tak zdziwiło?
Sznur kolorowych korali na szyi malarza.
Okazuje się, że pomysłowość ludzka nie ma granic. Otóż
korale były wykonane z kolorowych kapsli. Ileż trudu musiał zadać sobie twórca korali, by ponawiercać w kapslach otwory i ponawlekać je na sznurek, a następnie zawiesić na szyi malarza. Nie jestem tylko pewna, czy obdarowany miał poczucie humoru i czy jest zadowolony z poświęcenia twórcy.