Dyrekcja przeznaczała środki gminne na szkolenia, które się nie odbyły, nie płaciła nauczycielom za przepracowane nadgodziny lub wykazała te, których nie było, sama sobie przyznaje świadczenia, m.in. z funduszu zdrowotnego, bez żadnego trybu, jak powiedziałby pewien polityk. Wszystko to działo się w Szkole Podstawowej im. Fryderyka Chopina w Książenicach.