Dwór we wsi Moszna-Wieś od kilkunastu lat stoi opuszczony i niszczeje. Nie zawsze tak było, choć to miejsce nigdy nie miało szczęścia, by w pełni rozkwitnąć. Po ostatnim pożarze z imponującego spichlerza zostały jedynie wypalone mury, a niegdyś piękny park w ciągu kilku lat został zdewastowany.
Historia dworu zaczyna się w XVIII w., kiedy to włościami władał biskup Antoni Okęcki, który dbał o majątek i doprowadził do jego rozwoju. Po jego śmierci dobra zostały podzielone przez spadkobierców, by ostatecznie w 1795 r. trafić w ręce Piotra Łączyńskiego. Z latami, gdy on był właścicielem, wiąże się historia dwóch rzeźb, które obecnie znajdują się w warszawskich Łazienkach. Przedstawiają one dwie postaci leżące na przewróconych wazach. Dwie alegorie rzek wykonane zostały w marmurze pod koniec XVIII w. na zlecenie króla Stanisława Augusta. I choć od początku ich przeznaczeniem było zdobić warszawski pałac, to trafiły do Moszny i zwrócone były twarzami w stronę dworu aż do 1960 r.
Po śmierci Łączyńskiego majątek przechodził z rąk do rąk, by w 1865 r. stać się własnością Wilhelma Malcza, który okazał się nie najlepszym gospodarzem. Dobra składające się z wsi i folwarku Moszna, wsi Koszajec oraz wsi i folwarku Krosna zostały wystawione na publiczną licytację. W dobrach znajdował się wtedy dwór murowany parterowy. Częściowo był ogrodzony murem, częściowo sztachetami z drzewa. Do dworu prowadziły dwie bramy. Ponadto na folwark składały się: 2 oficyny, altanka, piwnica, chlewy, stodoły, drwalnia, kuźnia, holendernia, stajnie, wozownie i studnia. Była również karczma, w której mieszkał propinator, oraz młyn wodny z mieszkaniem. Przy młynie znajdował się zarybiony staw, a z dala od dworu również cegielnia. Oprócz zabudowań w folwarku znajdował się ogród. W 1873 r. Mosznę nabył Franciszek Kraczkiewicz. Początkowo ubogi i nieznany, z biegiem lat stał się zasłużonym w dziedzinie przemysłu cukrowniczego. Był kierownikiem kilku znaczniejszych cukrowni w gubernii kijowskiej. Za jego czasów w Mosznie odbudowano z pomocą znanego specjalisty gospodarstwo rybne, gdzie hodowano karpie, a potem powstała również cegielnia drenowa, sprzedająca na cały kraj rury. Ale bywały też i niepowodzenia. W 1883 r. w folwarku wybuchł pożar, którego przyczyną było podpalenie.
Po śmierci Kraczkiewicza majątek został wystawiony na sprzedaż. W 1890 r. w majątku ponownie wybuchł pożar. Tym razem spaliły się murowane zabudowania gospodarskie. 3 lata później nowym nabywcą dóbr został Władysław Krzywoszewski, który był dyrektorem zarządzającym cukrownią w Józefowie. Po zakupie Moszny Władysław zadbał o przyrost zwierzyny łownej w swoich dobrach, ale dobra passa nie trwała długo, bo wkrótce potem wybuchł nie lada skandal. Dziedzic, korzystając z nieograniczonego zaufania, zaciągnął w imieniu cukrowni wysokie zobowiązania i zaciągnął długi osobiste. Gdy wszystko wyszło na jaw, Krzywoszewski zostawił rodzinę i uciekł za granicę. Majątkiem zarządzała jego żona, która zawarła układ z Zarządem cukrowni i oddając część dóbr, spłaciła dług męża. W 1900 r. gospodarstwo rybne zdobyło medal brązowy na Wystawie Rybackiej, a młyn parowy i cegielnia przynosiły niemałe zyski. Po śmierci Wiktorii majątek został sprzedany Witoldowi Nasierowskiemu, który kontynuował również wzorową hodowlę bydła i trzody chlewnej. Niestety, wybuch I WŚ poczynił dotkliwe straty w majątku – wojska pruskie splądrowały dwór i park. Zniszczona po jednej z bitew została również cegielnia.
W 1916 r. w Mosznie powstała hodowla królików. Była to głośna akcja, mająca na celu dostarczenie ludności taniego mięsa króliczego. Niestety, do prowadzenia hodowli zatrudniono kiepskich fachowców. Poza tym pasza w tym czasie znacznie podrożała. Hodowla przestała być opłacalna. Lata 20. również nie były zbyt pomyślne dla majątku. Nasierowski borykał się z kłopotami finansowymi. Tuż przed śmiercią Witold sprzedał dobra nowo powstałej spółce Cegielnia Moszna Sp. z o.o. W 1932 r. odbyła się publiczna sprzedaż dóbr. Nabywcą został Bank Ziemiański w Warszawie w stanie likwidacji, a po nim bracia Stefan i Antoni Górscy, którzy czerpali dochody głównie ze sprzedaży ryb. Przez okres okupacji niemieckiej Górscy mieszkali we dworze. W czasie powstania warszawskiego w folwarku ukrywało się na zmianę kilkadziesiąt osób. Po jego upadku Stefan brał czynny udział w pomocy ludności znajdującej się w obozie przejściowym w Pruszkowie. Dostarczał do niego jedzenie ze swojego gospodarstwa, a wracając, wywoził ludzi ukrytych w beczkach. W 1945 r. Górscy zostali wyrzuceni z majątku przez Sowietów. Po II WŚ majątek przejął PGR, a w budynku znajdowało się m.in. kino. Pod koniec lat 70. XX wieku dwór był własnością Stacji Hodowli Roślin w Płochocinie. Pełnił funkcje mieszkalne dla pracowników stacji. Od co najmniej 2001 r. jest opuszczony. 26 kwietnia 2014 r. budynek dworu i stary spichlerz zostały podpalone. O ile pożar dworu szybko zauważono i nie poczynił większych szkód, o tyle spichlerz (dotąd używany) spłonął prawie doszczętnie. Zostały tylko wypalone mury.
Więcej informacji znaleźć można na mazowieckie.dipp.info.pl
To może Cię zainteresować: