W miniony weekend na Stawach Walczewskiego uruchomiono wyczekiwaną toaletę. Wykończony kamieniem, wyposażony w elektroniczne gadżety i nowocześnie oświetlony obiekt wygląda spektakularnie. Tymczasem w Milanówku na Zielonym Dołku mieszkańcy dalej nie mogą doczekać się otwarcie toalety. Toalety, która już niedługo będzie uruchamiana tyle czasu, co w Grodzisku rewitalizowano stawy. Czy ta inwestycja stanie się symbolem nieudolności milanowskich władz miasta?
O potrzebie budowy toalety z prawdziwego zdarzenia na Stawach Walczewskiego mówiło się od momentu ich otwarcia – w Milanówku na Zielonym Dołku podobnie, ale o wiele miesięcy wcześniej. Oczywiście obok jednego i drugiego parku stoją toalety przenośne, jednak są one uciążliwe dla użytkowników – zwłaszcza rodziców z małymi dziećmi jak i otoczenia.
W Grodzisku w ostatnich dniach udało się uruchomić toaletę na Stawach Walczewskiego. Jest ona, tak jak w innych grodziskich parkach bezpłatna i taka pozostanie. Zainstalowany automat do pobierania opłat jest standardowym wyposażeniem i jest wyłączony. Tymczasem w niedzielę w Milanówku, na Zielonym Dołku, toaleta była dalej nieczynna, mimo iż budynek postawiono w ubiegłym roku. Nasuwa się więc smutne pytanie: co obecna milanowska władza potrafi zrobić dobrze, skoro nie umie nawet uruchomić toalety?