W dniu 6 lutego  miało odbyć się posiedzenie Komisji Kultury Rady Milanówka, poświęcone willi Waleria. Posiedzenia nie odbyło się. Nie było kworum z powodu nieobecności trójki radnych: Małgorzaty Trębińskiej, Witolda Rytwińskiego i Włodzimierza Starościaka.

Z przybyłymi na posiedzenie mieszkańcami, zatroskanymi o los tej willi, zechciały się spotkać tylko 2 radne: przewodnicząca komisji Maria Swolkień-Osiecka i Katarzyna Słowik. Obecni byli również pracownicy Urzędu Miasta, z sekretarz Anną Zajączkowską, zlekceważeni przez radnych, podobnie jak mieszkańcy.

Trójka nieobecnych radnych to autorzy koncepcji utworzenia w willi Waleria Akademii Sztuki Narodowej. Czwartym autorem koncepcji jest Mariusz Koszuta, który również nie pojawił się na posiedzeniu Komisji Kultury.
Koncepcja, w „teatralnym stylu”, była przedstawiona przez jej autorów na posiedzeniu Komisji Kultury w listopadzie 2012 roku. Dowiedzieliśmy się wówczas o zakładanym przez autorów koncepcji sfinansowaniu remontu willi i organizacji w niej Akademii Sztuki Narodowej, ze środków uzyskanych z mechanizmu norweskiego. Później trudno było dowiedzieć się czegoś więcej o przygotowywanym wniosku aplikacyjnym poza tym, że na jego przygotowanie potrzeba 150 tys. zł, że nawiązano partnerski kontakt z muzeum w Oslo i że koordynację prac związanych z opracowaniem wniosku zlecono byłej sekretarz miasta Wiesławie Kwiatkowskiej. Odnosiło się wrażenie, że w ramach Komisji Kultury funkcjonuje jakaś pozaformalna grupa, która nie ma ochoty informować o swoim działaniu przewodniczącej tej Komisji.
 
Na stronie internetowej miasta (http://milanowek.pl/1602,430,willa_%22waleria%22) pojawiła się informacja, że Gmina Milanówek z końcem września 2013 r. przystępuje do aplikowania o środki z programu „Konserwacja i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego” w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego 2009-2014 i Norweskiego Mechanizmu Finansowego 2009-2014. Realizacja projektu polega na rewitalizacji zabytkowej willi „Waleria” w Milanówku.
Pod koniec stycznia br. po mieście zaczęły krążyć informacje, że złożony wniosek na rewitalizację willi Waleria nie przeszedł oceny merytorycznej i stracił szansę na finansowanie.

Przewodnicząca Komisji Kultury czekała na pojawienie się radnych około 15 min. Po tym czasie zaczęła do nich telefonować. Telefonowanie okazało się nieskuteczne i po prawie półgodzinnym oczekiwaniu zdecydowano się na spotkanie informacyjne. Informacji udzielała tylko Maria Swolkień-Osiecka, bo obecni urzędnicy odmówili odpowiedzi na jakiekolwiek pytania.

Informacje dotyczące kosztów poniesionych przez miasto na willę Waleria pochodziły z tekstu niepodpisanego przez nikogo, a nawet nieparafowanego przez jego autora (dokumentem tego nazwać nie można), stanowiącego odpowiedź na pismo przewodniczącej przekazane 3 stycznia i z notatek, które zrobiła, przeglądając udostępnioną jej dokumentację.

Okazuje się, że willa Waleria kosztowała nas już 2.873.820 zł, w tym: zakup – 2.500.000 zł, jedna z trzech ekspertyz technicznych – 32.900 zł, wykonanie dokumentacji potrzebnej do wniosku aplikacyjnego – 116.265 zł, wydatki bieżące (eksploatacyjne) – 34.564zł?, wydatki zabezpieczające budynek – 9.600 zł, opłaty patentowe – 1.285 zł. W budżecie 2014 roku na utrzymanie willi przeznaczono 4.000 zł.
Uczestnicy spotkania ironicznym stwierdzeniem „to znaczy, że Akademię Sztuki Narodowej już mamy”, skwitowali informację o zastrzeżeniu nazwy.
Całkowity koszt realizacji projektu oszacowano we wniosku na kwotę 19.491.209 zł, przy wkładzie własnym 2.923.681 zł.

Wniosek aplikacyjny złożony przez Urząd Miasta, w ocenie merytorycznej (19 kryteriów) nie otrzymał wymaganego minimum punktów. Tylko te projekty, które uzyskały co najmniej 65% możliwych do zdobycia punktów zostały umieszczone na liście rankingowej. Projekt Milanówka uzyskał 52,2%. Zaskakuje fakt, że potrzeba realizacji projektu i partnerstwo w projekcie otrzymały po 0 punktów. Czy odwołanie od decyzji dotyczącej oceny merytorycznej, które podobno jest przygotowywane, ma jakąkolwiek szansę powodzenia? Można mieć wątpliwości.

Wychodzący ze spotkania zastanawiali się nad przyczynami nieobecności trójki radnych na posiedzeniu Komisji Kultury. Padały głosy, że zabrakło im cywilnej odwagi, by spojrzeć w oczy tych, którzy nie zapomnieli ich pewności siebie i niedopuszczania do żadnej dyskusji na temat proponowanych przez nich rozwiązań.

Pamiętając Włodzimierza Starościaka, wiceprzewodniczącego Rady, przewodniczącego Komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i Sportu, którego prosiłam o wsparcie na Komisji Społecznej Rady Powiatu, gdzie przedstawiałam udokumentowane przypadki różnych „wpadek” Szpitala Zachodniego związanych z leczeniem pacjentów z Milanówka, opuszczającego salę przed moim wystąpieniem – przychylam się do tej opinii.             
Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: