Nasza redakcja otrzymała od jednego czytelników list będący ciekawym głosem w rozgorzałej na nowo dyskusji nad nową siedzibą MCK i możliwościami remontu Teatru Letniego. Zachęcamy do lektury
Szanowni Państwo,
Od miesiąca rozgorzała w internecie dyskusja na temat siedziby Domu Kultury. Dyskutanci przerzucają się argumentami i nic z tego nie wynika. Ostatnio miałem okazję przeczytać pismo jednego ze stowarzyszeń,[…] i muszę powiedzieć, że wiele argumentów tam zawartych trafiło do mojej wyobraźni. Panie Burmistrzu, mówił Pan na jednej z komisji o promocji miasta. Mam świetny pomysł. Promujmy się jako skansen. Po tej stronie Warszawy chyba nie ma żadnego. Będziemy więc pierwszym.
A jak ten efekt osiągnąć, zaraz podpowiem:
- Wystąpić do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków by wpisał Tetr Letni na listę zabytków.
- Jak będą pieniądze w budżecie, to dokonać remontu Teatru Letniego w celu odsłonięcia walorów jego pierwotnej drewnianej architektury, po wcześniejszym usunięciu dobudówek.
- Do wnętrza Teatru wstawić źródło ogrzewania takie używane przed 100 –laty. Pewnie jakiś żelaźniak zwany kozą.
- W tak przystosowanym obiekcie zorganizować muzeum, którego miasto nie ma, bo przecież nie da się tam umieścić siedziby Domu Kultury (brak sal warsztatowych, garderoby dla artystów, szatni dla odwiedzających). Światło pewnie może być, ale już internet – wykluczony. Wydaje mi się, że pierwotnie nie było tam również toalet.
- Rozebrać plac zabaw dla dzieci i wstawić zabawki sprzed 100 lat – niestety nie mam wiedzy na ten temat, nie podpowiem.
- Zobowiązać wszystkich grających w tenisa by grali rakietami historycznymi (lub zrobionymi na historyczne), wyłącznie w strojach z epoki.
- Usunąć kostkę i asfalt, zostawiając tylko ubitą ziemię
- Jeszcze jedna podpowiedź dotycząca komunikacji – jak z centrum miasta usuniemy samochody (chyba ktoś z mieszkańców proponował to na jednej z komisji, przesłuchiwałem ale nie pamiętam na której), to nie będzie potrzeby budowania rond. Po to by osiągnąć walory skansenu proponuję od dworca uruchomić komunikację konną. Ci co potrafią wierzchem płacą drożej, reszta tanio na furmance.
Przeprasza, ale zupełnie nie rozumiem po co się panu Burmistrzowi i radnym […]? Przecież tu nie chodzi o kulturę tylko o walkę.
Z pozdrowieniami,
mieszkaniec z wyobraźnią
Komentarz redakcji
Redakcja od wielu lat interesowała się losem Teatru Letniego i warunkami pracy w MCK. Jeszcze wówczas, kiedy dyrektorem była pani Anna Osiadacz, pisaliśmy o przeciekających rurach, braku miejsca dla pracowników, wstydliwym stanie toalet. Później, już w czasie kadencji pani Kwiatkowskiej, kilka artykułów poświęciliśmy temu tematowi. Po każdym artykule otrzymywaliśmy wiele telefonów od mieszkańców, którzy nas pytali: Kiedy wreszcie skończy się dyskusja, a zacznie się coś dziać, byśmy wreszcie mieli siedzibę MCK? Ile jeszcze lat będziemy „po kulturę” musieli jeździć do Grodziska lub do Warszawy? Dlaczego w Milanówku, w którym mieszka tak wielu ludzi kultury, kultura jest bezdomna?
Kiedy na początku 2016 r pani Kwiatkowska informowała o zgodzie Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na rozbiórkę Teatru Letniego (informacja nieprawdziwa) i przystąpieniu (za chwilę) do rozbiórki – nie było protestów organizacji pozarządowych. Nie było ich również kiedy pod koniec swojej kadencji wystąpiła o zgodę na rozbiórkę. Ci, obecnie aktywni, nie protestowali również wówczas, kiedy pod koniec 2017 r poinformowała o lokalizacji MCK w budynku po przedszkolu przy ul Warszawskiej. Jedynymi protestującymi była p. Ewa Januszewska z Razem dla Milanówka, p. Michał Inkielman i autorka tego komentarza. Na posiedzeniach Komisji Kultury były pustki. Skąd więc teraz takie ożywienie różnych gremiów, które niestety, nie mają konstruktywnych propozycji w istniejącej sytuacji?
A jaka ona jest, przypomnę jeszcze raz: 2 małe salki Kurnika i 1 równie mała sala w budynku poczty oraz budynek zabytkowej Galerii, w której mają swoje miejsce pracy zatrudnieni w MCK (zarówno ci od kultury jak i ci od sportu). A jaki jest stan Galerii i jakie działania należało podjąć natychmiast, wynika z załączonego pod komentarzem fragmentu ekspertyzy budynku, wykonanej w 2017 r. Do dnia dzisiejszego żadnych działań nie podjęto. Przypomnę jeszcze, że budynek jest zagrzybiony, co oczywiście ma wpływ na stan zdrowia w nim przebywających.
Niestety, dyskusja często nie merytoryczna, nie uwzględniająca realiów - trwa nadal. Na tę dyskusję było wiele lat. Teraz konieczne są natychmiastowe działania. Mieszkańców denerwuje trwająca latami dyskusja, czego efektem, jak przypuszczamy - jest ten list.
I jeszcze jedno – podobne dyskusje w okresie burmistrzowania pana Wysockiego dotyczyły zagospodarowania Willi Waleria i Willowego Turczynka. W ostatniej kadencji dyskusje ucichły. Pewnie rozgorzeją, jak obecny Burmistrz rozpocznie jakiekolwiek działania związane z zagospodarowaniem tych obiektów. Nasuwa się pytanie – czy obiekty „dożyją” końca dyskusji?
Ewa Kubacka